Efka, 11 july 2012
Nienajgorsza pogoda, popatrzmy w zoo na ptaki –
zaproponowano mi tego dnia.
Stałam później przed jedną z klatek a tu mały chłopiec
czerwona bluza, za szerokie dżinsy
„Nie wierzę w sowy, sowy nie istnieją!”
-woła do mamy.
Jest jasny dzień, więc spod skrzydła
nawet nie mrugnie na niego pomarańczowe oko.
„Nie wierzę w miłość, młość nie istnieje”
uśmiecham się do siebie wracając do miasta.
A tu ulicą idą ludzie
tak po prostu każdy w swoją stronę
dalecy mi i bliscy
za mną i przede mną,
powietrze właśnie zapachniało jak zwykle po deszczu
A niebo
cicho trwa w górze.
Efka, 28 april 2012
Na początku chodziło tylko o psa sąsiadów
z puszystym ogonem
tego, co wyglądał z balkonu kiedy dzieciaki
wracały ze szkoły
poszczekiwał cicho kiedy na niego patrzyłam
Aż pewnego dnia "nie ma"
powiedziało jedno z nas
"Nie ma, nie ma" śmiałam się i ja i inni
gdy przyszłe nieobecności
czaiły się nad nami
gotowe
rozpostrzeć skrzydła
wtedy jeszcze niewidzialne
nietłumiące blasku
bladego osiedlowego słońca
Miałam szczęśliwe dzieciństwo.
Efka, 1 november 2011
... nie widać, że
zaciera się trójka w dacie urodzenia
i ż w wyrazie inżynier?
Zapomniałem
jak słabe są
żyjące oczy.
Słabe jak serca.
Tylko ręce
zapalą znicze
i znowu
zapalą znicze
zapalą niechcący
jak od niechcenia
nie...
Efka, 30 october 2011
Idąc od bramy balansuję jak na linie
między ciałami
żywych
a światłami tamtych
W końcu grób:
jak zastawiony stół
przy nim ich i nasze
bardzo wciąż ziemskie
obcowanie.
Efka, 1 april 2011
Przejdźmy przez galerię
„Miny i maski” to nazwa wystawy
więc
proszę
rzućmy okiem na prawo
dołeczki przymrużone powieki uśmiech
proszę wypijmy kawę a potem słoneczny dzień
niech nagrzeje skórę i rozjaśni włosy
A na ścianie obok
podkówki ust obciążone
przez pytania zadane
w czasie gdy ktoś za grubą ścianą udzielał odpowiedzi
Efka, 27 march 2011
Leży na tapczanie.
Otwarto okno.
Musi tak leżeć dwie godziny a potem przyjadą.
Ludzie usiedli w kuchni.
Córka odchyla głowę na oparcie fotela.
Kuzynka milczy, jutro
koleżankom opowie o wszystkim.
Już są, już pukają.
Sąsiadka wraca, drapie w swoje drzwi, niechże ten mąż już
otworzy.
Jak interes panie Kruk, interes idzie dobrze.
Usiądźmy już jej nie ma.
Wszyscy są zmęczeni.
Efka, 18 march 2011
Dziecko drepcze przed siebie
na niepewnych
w poszukiwaniu widoków i
dźwięków nóżkach
otoczone przez bloki i
milczenie wyciąga
ręce do miękkiej łaskawości
kota
który mruczy ale tak ciężko
za nim nadążyć
zresztą z tyłu babcia
też nie jest cicho
Koty mkną jak cienie lawirują
między samochodami blokami
rękami dzieciaków w które
wrosły kamienie
Dzieciaki wracają do domów
zarośniętych
ciszą
chowają się pod stołem,
parapetem
za zasłoną
kołyszą się tył na przód tył
na przód
ślubują
będę zawsze mówić do moich
kotów
i do moich ludzi
żeby wiedzieli
wiedzieli że tu jestem
Efka, 12 january 2011
Kolejka do lady szybko idzie
większość stoi z piwem
chyba tylko oprócz tej babci co to
grzebie za swoją pociechą w torebce
znajduje w portfelu
Wyświechtany syn
św. Faustyna wytarta do nierozpoznania
takie też wnuczki
Jedna z nich swoją też właśnie znalazła
w kącie sklepu
na półce
i zgarnia do koszyka torby czipsów
rozmiar maksi plus
Kobiety wiedzą co ich
i czego się trzymać
Nowy Rok pełznie w ich stronę
wspina się
po ścianie nocy
wznosi się nad nimi
góruje
Efka, 31 december 2010
Niektóre noce spędzamy we trójkę:
Ciemność, ja, moje serce.
Ciemność napływa
z góry i z boków:
Kokon zastyga i twardnieje.
Serce
chce rozbić skorupę
uderza raz po razie
tylko patrzeć a zniszczy
swoje mieszkanie.
Leżę spokojnie
oddycham tak płytko jak tylko potrafię.
Rano sama wstaję
i idę do pracy.
Jest mróz.
Skóra na twarzy ściąga się.
Do bólu.
Efka, 22 december 2010
Módlmy się do Ciebie
Bogini bogata chłodem
my skulone na przystankach
w łóżkach co noc zwinięte
w coraz ciaśniejsze kłębki
Módlmy się do Ciebie
Bogini bogata miłością
my których od wczesnej wiosny
nie stać na
żaden gest
więc już tak w kwietniu
uczymy
Się żebrać
i my się módlmy
którym litery nie łączą się w
słowa
dni w życie
a strzępy w całość
módlmy się do Ciebie Bogini
bogata w poezję
Efka, 16 december 2010
Drewniany kościół otwiera
codzienne połączenie
z niebem
spokój nieskończony
a tu ludzie jak pyłki
jak zapałki przy drewnianych
grubych ścianach
Efka, 14 november 2010
Daty
patrzą ze ścian krużganka
życie wzięte w nawiasy
a mokre kroki deszczu
za plecami
Efka, 21 october 2010
Z roku na rok wyrabiałam w sobie nawyk tęsknoty
teraz moje myśli wędrują przez obce osiedla
szerokie i wąskie ulice nieznane nabrzeża
ufnie stukają do drzwi albo w szyby tłuką
czają się pod progami
Ja za nimi – niewidoma którą wiodą ślepi
To wina nawyku tęsknoty śmieją się myśli
sama wołasz do siebie
nieznane miasta
zawsze milczą
Efka, 7 september 2010
Torebki, aktówki, pudła pchają się na ławkę
ba, nawet zwykłe siaty chcą zająć
miejsce elity to jest nasze
walizek, tych na kłódkę czy na zamek
czy nawet toreb podróżnych
mamy misję i należy nam się
Miejsce na tej ławce
dzielimy ją z bezdomną kurtką i portkami
ale o to
mniejsza
stać nas na gest
Efka, 12 july 2010
Stopy
kamienne nagrzane płyty drzemią
stopy
pośród
drażnią przebudzone
więc płyty prężą się po kociemu
Palce zielonej damy to puste szpony
nagrobny lew ryczy
kamiennie
stopy cierpią wyłącznie na skutek zetknięcia z pokrzywą
Efka, 12 july 2010
Ziemia czy niebo gołębie nie podjęły decyzji
pióra i brud się kłębią
między trzepakiem a śmietnikiem
starszy pan uczepił się ławeczki
nie chce odlecieć
na razie.
Efka, 2 july 2010
Opuściliście moje myśli
z płynnością łzy cieknącej spod powieki
przymkniętej
snów spokojnych i pustych pokojów
też nie nawiedzacie
pod moją skórą utkwiliście zmarli
odrastacie z włosami i czubkami wciąż jasnych paznokci
koło moich kostek owinięci koło stóp tkwicie odrętwiałych
w listopadowym wietrze
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
11 may 2024
1105wiesiek
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma
9 may 2024
0905wiesiek
8 may 2024
0805wiesiek
8 may 2024
Touching EverywhereSatish Verma
7 may 2024
0708wiesiek
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma