Poetry

Efka
PROFILE About me Friends (8) Poetry (23) Prose (2)


Efka

Efka, 11 march 2013

***

Słupek rtęci
nisko
na termometrze
głosy ptaków wysokie
w powietrzu
Wiosna?


number of comments: 15 | rating: 19 | detail

Efka

Efka, 30 october 2011

Pierwszy listopada

Idąc od bramy balansuję jak na linie
między ciałami
żywych
a światłami tamtych
W końcu grób:
jak zastawiony stół
przy nim ich i nasze
bardzo wciąż ziemskie
obcowanie.


number of comments: 25 | rating: 16 | detail

Efka

Efka, 11 july 2012

W co nie wierzę

Nienajgorsza pogoda, popatrzmy w zoo na ptaki –
zaproponowano mi tego dnia.
Stałam później przed jedną z klatek a tu mały chłopiec
 
                                  czerwona bluza, za szerokie dżinsy
„Nie wierzę w sowy, sowy nie istnieją!”
-woła do mamy.
Jest jasny dzień, więc spod skrzydła
nawet nie mrugnie na niego pomarańczowe oko.
„Nie wierzę w miłość, młość nie istnieje”
uśmiecham się do siebie wracając do miasta.
A tu ulicą idą ludzie
tak po prostu każdy w swoją stronę
dalecy mi i bliscy
za mną i przede mną,
powietrze właśnie zapachniało jak zwykle po deszczu
A niebo
cicho trwa w górze.


number of comments: 11 | rating: 14 | detail

Efka

Efka, 27 may 2011

Ono

 
Zerka z luster i szyb
w kałużach
chybocze z wodą
widzę je kątem oka
gdy mijam okna wystaw
kpi ze mnie rozmazane jak plama na łyżce
tak wytartej że aż błyszczy
A czasem wyjrzy spod powiek
przyjaciół i wrogów
to samo zniekształcone odbicie
mojej twarzy
 
 


number of comments: 9 | rating: 13 | detail

Efka

Efka, 28 april 2012

Nieobecności

Na początku chodziło tylko o psa sąsiadów
z puszystym ogonem
tego, co wyglądał z balkonu kiedy dzieciaki
wracały ze szkoły
poszczekiwał cicho kiedy na niego patrzyłam

Aż pewnego dnia "nie ma"
powiedziało jedno z nas

"Nie ma, nie ma" śmiałam się i ja i inni
gdy przyszłe nieobecności
czaiły się nad nami
gotowe
rozpostrzeć skrzydła
wtedy jeszcze niewidzialne
nietłumiące blasku
bladego osiedlowego słońca

Miałam szczęśliwe dzieciństwo.


number of comments: 3 | rating: 11 | detail

Efka

Efka, 13 february 2013

***

Pasażerowie siłą rozpędu 
pozorują życie
łup
mach
kiw
od okien i od przejścia
tylko pociąg żyje
od niechcenia


number of comments: 3 | rating: 10 | detail

Efka

Efka, 7 september 2010

"Lato, na przystanku"

Torebki, aktówki, pudła pchają się na ławkę
ba, nawet zwykłe siaty chcą zająć
miejsce elity to jest nasze
walizek, tych na kłódkę czy na zamek
czy nawet toreb podróżnych
mamy misję i należy nam się
Miejsce na tej ławce
dzielimy ją z bezdomną kurtką i portkami
ale o to
mniejsza
stać nas na gest


number of comments: 4 | rating: 9 | detail

Efka

Efka, 1 november 2011

Monolog ze spodu

... nie widać, że
zaciera się trójka w dacie urodzenia
i ż w wyrazie inżynier?

Zapomniałem
jak słabe są
żyjące oczy.

Słabe jak serca.

Tylko ręce
zapalą znicze
i znowu
zapalą znicze
zapalą niechcący
jak od niechcenia
nie...


number of comments: 2 | rating: 8 | detail

Efka

Efka, 12 july 2010

"Lato, na osiedlu"

Ziemia czy niebo gołębie nie podjęły decyzji
pióra i brud się kłębią
między trzepakiem a śmietnikiem
starszy pan uczepił się ławeczki
nie chce odlecieć
na razie.


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

Efka

Efka, 16 december 2010

Drewniany kościół

Drewniany kościół otwiera
 codzienne połączenie
z niebem
spokój nieskończony
a tu ludzie jak pyłki
jak zapałki przy drewnianych
grubych ścianach
 
 


number of comments: 5 | rating: 7 | detail


10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1