18 june 2012
7 may 2005, saturday ( dzień po )
Odkręcanie butelki. Napełenianie aczajnika wodą z kranu. Hałas porcelany. Małe stopyw kuchni. Tak zwana krzątanina. Otwieranie szafek, lodówki, okna. Przez chwilę cisza. Przez dłuższą chwilę cisza. Cisza jak rozlana kawa. Kawa zaraz będzie w kubku, później w przełyku, później w żołądku, później. Nie będzie później. Zakręcanie butelki. Opróżnianie czajnika z zagotowanej wody. Nagrzewanie się porcelany. Małe stopyw kuchni. Tak zawane "jeszcze raz w tym samym miejscu". Zamykanie okna i szafek. Ciszę zabrał telewizor. Usypianie przed telewizorem. Telewizor ma tajmer. 30 minut. 29 minut. Minut, sekund, jeszcze godzin do świtu. Do awantury z budzikiem. Do szczoteczki do zębów. Do czystych majtek, skarpetek, ulic. Wychodzę po cichu by nie zbudzić nikogo. Po cichu na klatkę schodową. Wychodzę po cichu. Już.
29 march 2024
Humanized PainSatish Verma
28 march 2024
2703wiesiek
28 march 2024
It Is Getting DarkSatish Verma
27 march 2024
NarcyzJaga
27 march 2024
To były piękne dniabsynt
27 march 2024
Drobiazgi.Eva T.
27 march 2024
Wearing The Crown Of ThornsSatish Verma
26 march 2024
Good ByeSatish Verma
25 march 2024
NaturalnieJaga
25 march 2024
Magnolia.Eva T.