jolka (Jolanta Steppun) | |
PROFILE About me Friends (13) Collections Books (2) Poetry (78) Photography (5) Graphics (21) Diary (8) Handmade (4) |
jolka (Jolanta Steppun), 27 may 2014
muszę zrobić rachunek sumienia
ale żadnych grzechów nie pamiętam
prócz uwierającej garści uczuć
to ty je nazywasz po imieniu
a ja żałuję że nie pamiętam
od kiedy motyle tańczą w brzuchu
droga do nieba stała się krzyżem
jolka (Jolanta Steppun), 25 october 2013
mam Ciebie którego nigdy nie poznam
kubek bez dna
i miske dla psa
kot dawno wyszedł do dzis nie wrócił
wcale nie jest zle
krwistoczerwone marzenia
w butelce po whisky wrzuciłam do morza
przede mna cztery strony
na paznokciach lakier
o wnetrze nikogo nie pytaj
ci którzy znaja nic nie wiedza
ty który nigdy mnie nie poznasz
jolka (Jolanta Steppun), 30 january 2012
najlepszy na wszystko
ten co szczeka
nie gryzie
merda ogonem
czule policzek poliże
jest zawsze przy mnie
ni słowem ni gestem nie zrani
nigdy nie zdradzi
mój przyjaciel
ma cztery łapy
i zlizuje sól z mojej brody
jolka (Jolanta Steppun), 1 march 2012
kiedy siadasz na moich kolanach
za szybą dzwoni deszcz
podajesz dzban napełniony miodem
i wnikasz w płótna Kędzierskiego
oczy żarem
z dziewczęcego pamiętnika
są lata osiemdziesiąte motyle
które umarły o niebo za wcześnie
na drugim brzegu
wydziobują słoneczniki van Gogha
kiedy próbuję przejść
na moście stoi Munch
długo patrzymy sobie
a później on krzyczy za późno
więc posłusznie powracam na swoje
rzadko zasypiasz obok mnie
na poduszce z puchu
miś którego nikt nie kupił
tak bliski jak daleki
rozgrzany termofor na krążenie
kiedy śpisz obok Agnieszki
jolka (Jolanta Steppun), 2 may 2012
wiszą w salonie obok siebie
płótna odziane w drewniane ramy
na pierwszym modlitwa kobiety
na drugim w zbożu maki i chabry
trzeci morza błękitne fale
dwa pozostałe tajemnica malarza
wsłuchane w ciszę ściany sąsiadów
bo ta już tylko echem
odbite dźwięki krzyk i jęk
to przestrzeń wypełniona niczym
kolejne sprzedane kopie
jolka (Jolanta Steppun), 8 march 2013
był tydzień temu
miesiąc rok
i dalej wstecz
był wczoraj
jest dziś
będzie jutro
mój uśmiech
dla ciebie
jolka (Jolanta Steppun), 14 june 2013
łubin zakradł się nieproszony
rozłożył kolory tuż przy płocie
obok krzewuszka przyciąga magią
malinowej delikatności
na pergoli wiją się drobne listki
i bajkowe fioletowo-niebieskie
obficie rozwieszone kwiaty klematisu
twarzą do nieba
rozkwita herbaciana róża
wiatr kołysze bujany
i rozsiewa woń goździków
a przy oczku merdają dwa psy
topielica przywołuje
zapachy i barwy czerwca
zapisuję na płótnie kolory
pachną ogrody przemijania
w gorącym klimacie płyną dni
słońce oślepia
pali
"pogoda jest dla bogaczy"
pozostaje konkretna odpowiedź
może to nie odpowiedź a pytanie
pada
- jestem bogata
jolka (Jolanta Steppun), 22 april 2013
gdybyś wiedział
jak bardzo się boję
sali bez ciebie
białego prześcieradła
i przemądrzałych nienagannie wypranych
fartuchów elity
czekających na moje bezbronne łono
nigdy byś mnie tam nie zostawił
jolka (Jolanta Steppun), 22 may 2012
bez słowa obiad na stole
wychodzę odstawiona i dumna
wrócę przed trzecią
nie trzaskam drzwiami
wiem że nie zadzwonisz
nie będę czekała
między tobą a mną brak miejsca na łzy
między dniem a nocą oddzielne my
teraz możesz się schlać
sam w domu patrzeć w ekran i nic
nie zapytam co oglądasz
nie odpowiesz że nie wiesz
hałas zawieszony do jutra
to już blisko tak
między tobą a mną brak miejsca na łzy
między dniem a nocą oddzielne my
nie zamawiam martini
zimne piwo nie rozgrzeje chłodu
gdzie znajdziemy pocieszenie
na każdą miłość przychodzi kryzys
na każdą nadzieję zwątpienie
już wiemy czym zakończy się noc
między tobą a mną brak miejsca na łzy
między dniem a nocą oddzielne my
jolka (Jolanta Steppun), 25 april 2013
pełnia - księżyc wpada przez okno
patrzy na nasze nagie ciała
splecione w warkocz
przenikające siebie nawzajem
i myśli głośno
- czy kiedyś poczuję miłość
bardziej ekscytującą niż ta którą teraz widzi
za chwilę z nieba pada odpowiedź - nie
nie przeszkadzaj
kochanie zgaś światło
jolka (Jolanta Steppun), 9 may 2014
nie zapomnę
i nawet nie myśl
że mogłabym tak sobie kwitnąć
narodziny -
długie milczenie
w którym dojrzewały owoce
już czas zerwać
rumiana czekam
wiem - nie odmówisz tej rozkoszy
jolka (Jolanta Steppun), 26 may 2014
nie ma kocich łbów
słońce wtapia podeszwy w asfalt
pod ciemną drogą rozciągają się
szkielety przegranego życia
nie przeraża milczenie poległych
trwamy w okrucieństwie wojny
za mało nam krwi
wsiąkniętej w matkę naturę
zakorzenione pola bitew
niezależnie przechodzą w genach
jolka (Jolanta Steppun), 6 august 2014
piętrzą się słowa
wymykają falą dźwięku
łapiesz w minimum
zrozumiałego obrazu
dzieje się w tobie
domniemana galaktyka
jolka (Jolanta Steppun), 14 july 2014
Beniaminowi
czekam od wiosny
lipiec upalny
drzewa łysieją
z pierwszych liści
dlaczego milczysz
przyjdą wrzosy
i będzie za późno
na sztukę rozmowy
a jabłka moje
w sadzie
zarumienią się
nie wiedząc czemu
jolka (Jolanta Steppun), 27 may 2014
jeszcze będą poprawki
nie każdy ma w sobie krew portrecisty
tym bardziej nie ja
może mój upór cierpliwość moją
posłać do diabła
zapomnieć o farbach i płótnie
ale mówiła mi przyjaciółka
że on że ja
że oczy mamy takie same
jolka (Jolanta Steppun), 7 june 2013
za oknem duszno
rozzłoszczone słońce
pali przechodniów
na ławce zuchwale
zaczyna się gra
kotarą gaszę światło
przytulnym ramieniem
ogarnia mnie ciemność
mocniej niż ktokolwiek
kocham
zanurzam się w fali
wielkiej i czystej
pachnącej miłością
płynę metaforą
do twojego szczęścia
z dedykacją dla męża
jolka (Jolanta Steppun), 19 september 2013
kawałek ciepła
otarł się o sukienkę
błysnęło
proszę wybaczyć
nie nie rozdaję wierszy
pod wrażeniem
milczą głodne usta
jolka (Jolanta Steppun), 26 august 2013
I.
upadłam pod ciężarem
- gdzie jesteś naiwność moja
wyjdź i zaszalej
i niech to będzie początek
II.
czas dokonany przychodzi nocą
pulsuje głębokim oddechem
w żyłach rozedrganych sercem
atakuje rozsądek
czas niedokonany
III.
przychodzą rodzącym się dniem
zapachy morskiej rozkoszy
nie są słodkie
a namiętne wilgotne
a później słone
IV.
kiedy odejdę
owoce będą poza zasięgiem
zamknięte w klepsydrze
nie posmakujesz
jolka (Jolanta Steppun), 27 october 2013
kiedy po zachodzie uśpione miasta
odpoczywają otulone granatem
czy powiesz brzydki
kiedy świt wkrada się nad morskie malachity
nad falami ku błękitom pnie się żółta plama
czy powiesz brzydki
a kiedy mówisz odchodzę -
jaki zostawiasz mi obraz
(to jeszce wymaga szlifu, czekam na podpowiedzi)
jolka (Jolanta Steppun), 27 may 2014
nie była zwyczajną kotką
nosiła ogon wysoko ponad
głowę tak aż zazdrościł świat
i zepsuł się którejś nocy
jolka (Jolanta Steppun), 16 july 2014
kiedy rozwodnione słowa
wylewają się z ust półprzytomnych
a ciała płoną w rytmicznych uściskach
milczy hotelowy pokoik
obok gryzie zachłanność
aktorów z dramatu gorącej nocy
którzy na zawsze odejdą
z pierwszym zapachem porannej kawy
jolka (Jolanta Steppun), 16 september 2016
co się z nami stało
misiaku mój sznurkowy kochanku
masz oczy z guzików dlaczego
moje głębokie sięgają do obcych
galaktyk zwanych przekleństwem mężatek
co się z nami stało
misiaku mój sznurkowy kochanku
lgnę do ciebie przez lata ciałem i sercem
ty jutą kłujesz i choć w środku jesteś antyalergiczny
łzawią oczy i pociągam nosem
co się z nami stało
misiaku mój sznurkowy kochanku
teraz w naszej kosmicznej oazie gwiazda Ziemia
pod stopami zapada się grunt prawdy
oszukując siebie na ślepo wpychasz w czarną dziurę
co się z nami stało
misiaku mój sznurkowy kochanku
oddaję tobie moje oczy
uratuj nas
jolka (Jolanta Steppun), 7 june 2013
ciemne szkła zakrywają oczy
źrenice najwyraźniej ukrywają sekret
kiedy dorastała
w krwi tworzyły się zalążki
zostały
jak puste mieszkanie
ma dokąd wracać
jolka (Jolanta Steppun), 5 september 2014
szedł rozdarty wpół w niemodnych buciorach
z pustym plecakiem na prawym ramieniu
z lekkim uśmiechem i pewną swobodą
podziwiał miasto o zachodzie słońca
w zachwycie mijał stare kamieniczki
strudzony usiadł nad chłodną Motławą
czytałam jego rozdarcie w pośpiechu
widniało miedzy wsią a wielkim miastem
tak rozeszły się nasze wspólne drogi
zaszłam aż pod dach na dziesiąte piętro
widok z balkonu bardzo późnym zmierzchem
przypomniał cmentarz jesiennej aury
i stare miasto jako cmentarzysko
z milionem świateł częściowo uśpione
bardzo tłoczne dniem zapadało się w sen
lekki wiaterek kołysał nostalgię
„precz z moich oczu” nuciła pod nosem
moja samotność była przyjemnością
jolka (Jolanta Steppun), 15 september 2016
Chopin nie gra sonaty b moll
wypluwam emocje lecą jedna za drugą
burzliwym tonem łez
w rozsądnej melodii przemyśleń
oderwanie
na onkologii leżą maluchy
czym zasłużyły na ból
w oknie życia noworodki
czekają na szczęście
poza kolejnością
głupie kobiety i ślepi mężczyźni
próbują nowej „M jak miłość”
kiedy stare małżeństwo skleja pękniętą
wszędzie rosną kwiaty
Chopin nie gra sonaty b moll
jolka (Jolanta Steppun), 16 august 2015
powroty sygnalizują brak światła dziennego
przekroczenie prędkości powyżej huraganu
kiedy eskapady płyną we krwi lawiną
otwartego wulkanu obowiązuje nakaz ciszy
usta szeroko otwarte krzyczą milczenie
dobijam niewypowiedziane słowa
nagłe wyskoki lisa kota psa na zebrach
kroją drogi w poprzek
przy latarniach miasto w neonach
emocjonalny skok ciśnienia BR h+
asfalt zalany ciepłą czerwienią
sinieją wargi i inne części pod skórą
nie budź przed czasem świtu
bez nas nie będzie
jolka (Jolanta Steppun), 4 august 2016
na krawędzi zdruzgotania
głupich słów nieważonych zdań
ukrytych tajemnic więcej niż ma jeż kolców
cokolwiek uczynisz nie będzie tak
byliśmy świątynią zaufania do dnia
kiedy inne otworzyłeś drzwi
- mistyfikator w zawieszonej ciszy trwa bezduszny
wieczór zgaszone gwiazdy i księżyc
daleko za chmurą cienia ślini się mroczny jedi
na szklanym ekranie wiadomości
i dramat jak wyjąć motyle z brzucha
zapomnieć twarz
w żyłach oszukać krew
w trzewiach zgasić puls miłości
skazany na śmierć
wyrok w zawieszeniu trwa
jakkolwiek rozumiesz
jolka (Jolanta Steppun), 28 may 2014
nie opowiem ci
jak to jest
kiedy z dnia na dzień traci się miłość
wiarę w przyjaźń
a wszędzie panoszą się wspomnienia
moja niemoc zamyka usta
jolka (Jolanta Steppun), 19 september 2013
co z tego że wybaczyłaś
przecież nie będzie jak wtedy
noce nie będą spokojne
pytania będą narastać
próbujesz - to dla naiwnych
nie zamkniesz pamięci na klucz
nie usuniesz złej przeszłości
nie poczujesz się szczęśliwa
i nie pytaj skąd ja to wiem
jolka (Jolanta Steppun), 9 may 2014
złota rączka nie przyznaje się jednak do istnienia*
a więc to tylko zmyślony sen
dobrze znamy wąskie uliczki
i urok czerwonych latarni
zaułki wyciągniętych rąk
i kataryniarza z piosenki
dziś już bez pierścionka na szczęście
kiedyś mieliśmy wspólną chwilę
i ty złamałeś szyfr do mych drzwi
piękny kwiat stał się milczeniem
bo niby nic się nie zdarzyło
pożądanie niezdrowych zmysłów
pójdziemy drogą zależności
rozsądną albo nie rozsądną
ta przyznajmy jest kapryśna
bo ktoś nierówno ciągnie sznurki
czyżby to była złota rączka
* „Ostatni kwartał” Krzysztof Nowicki
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga