Oksana, 19 january 2011
nie mogłam bardziej być
być bardziej naga
twoja (idea fix)
namacalna do soli krwi i łez
a jednak
musiał wtrącić swoje trzy po trzy grosze
George Berkeley z tą jego
względnością bytu
ideą stołu o którego kant a posteriori
można rozciąć ramię
i drzwi które a priori przycinają palce
zatrzaskują pamięć
ideą ran ideą bólu zbyt przekonującą
nawet jakby dotykalną
chociaż
istnieje tylko na którymś z pięter umysłu
no i otworzył pijany niebytem
(już Hamlet zgłaszał pewne wątpliwości
czaszce z której Yorik jak pajac z pudełka)
przepaść Pascala
złamała się trzcina myśląca
ja zapomniana idea straciłam
nagą rację bytu który zdążył jednak
określić moją świadomość
tylko skąd (może stąd) ta sól
na rzęsach i krew na języku? -
byłabym wdzięczna gdyby mi pan to wyjaśnił
bez kantowania w kwestii przyczyn i skutków
panie Berkeley
Oksana, 19 january 2011
dla ... mniejsza z tym - z małego ognia gęsty dym
nie jesteś z błędnego błękitu
rycerzyku - ani z bursztynu
z Pieśni o Nibelungach
czy powieści gotyckiej:
ślubowanie wierności wypadło bardzo efektownie
tyle że honor nie wytrzymał
pękł na złączeniu
słaba niehartowna stal
podnoszę przyłbicę
pusto
tylko zbroja i miecz oparty o węgieł
ceglany mur w tle -
srebrno-czerwona kompozycja
w stylu chancone de geste
rzucam biały szal mgły
odchodzę poza fresk
Oksana, 18 january 2011
rozmawiamy o świetle Vermeera
nad nami niebieska
niedorzeczność
nieborzeczność
niebo rzeczy
znalezionych zagubionych
wyrzuconych
nie do rzeki Pantarhei
nie do rzeki Lete
zanurzonych
w chłonną pamięć
niebo rzeczy zatrzymanych
na mieliźnie czasu
odczytuję z powietrza
linie papilarne twojego uśmiechu
zapominam o zlicytowanych latach
zapominam o nieśmiertelności
jest tylko
naga pestka ciała w granacie nocy
i szorstki śmiech przebudzonej Persefony
Dziewczyna z perłą rozchyla zdumione usta
Kobieta z wagą przyglada nam się spod opuszczonych rzęs
zanurzeni w świetle Vrmeera
w rzece Pantarhei
w rzece Lete
strząsamy mrok w zbyt otwarte oczy
zarażona ironią czasu
wznoszę brwi -
panie Vermeer
niech pan zatrzyma
to grzeszne światło -
Oksana, 17 january 2011
bezmiłość rozdmuchany popiół niedopałek bez żaru
dym w oczy suma rozkojarzeń skojarzonych
na oślep na czas w którym tyle zer zerowy
równik zrównany w równaniu próżni nic
czyli nieskończoność pomiędzy tobą a mną
błąd w obliczeniach odliczeniach delta nie może
równać się zero ani omega ani alfa
rzecz w tym ze nie zdążyłam zapomieć
i teraz mnoży się pamięć przez
czasowniki w czasie przeszłym niewydarzonym
kilka dynamicznych scen w dymnym
teatrze cieni przemożna przypadkowość pożądań
nic więcej to równanie nie ma żadnego rozwiązania
to nawet nie jest równanie raczej nierówność
z pomylonymi znakami na bezdrożach wyobraźni
na nic nie czekam
na nikogo
jeżeli drżę to dlatego tylko
że wilgoć i wiatr
dreszcze wdłuż kręgosłupa
osłupiające skostnienie
zimne palce
Oksana, 14 january 2011
świat wydobyty z lustra:
szklane drzewa trawy światło i dłonie
co łączy mnie z tym lodem co rozdziela
oszroniony naskórek
szelest krwi
światłoczuły zachwyt
zmieniam czasy tryby i miejsca
tam być może mogłabym
tu byłam
zlizuję światło
słony szron na języku
ubywa mnie do lodowego zmierzchu
o tej porze ziemia rodzi kryształy
i sny
niepewny oddech
lód szron światła lustra
przyciśnięte do śniegu skrzydła
Oksana, 11 january 2011
w usta wiatr chłodem ciągnie
Wisłą
lodem
śnieży ślepo
w oczy na oślep
bez tchu brak tchu
ciszy się cisza
najcichsza
lodowa
dreszcze bieli
coś wyje nieludzko wilczo
krwawo
ciemnieje cień
ptasi puch kaleczy powietrze
zaciśnięte wnyki
a to
wypatrzone w ogniu
piastowane kołysane czerwone
pulsuje w opuszczonych opuszkach
palców
jak słodko jak gorzko
i kiedy
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.
19 november 2024
0010.