28 september 2012
śmierdzę trupem
leżę naga skulona
bez grama sztuczności makijażu
bez żadnej maski
na twarzy pustka w oczach pustka
nie czuję nic
obojętność jako samoobrona ostateczna
przed tym co nieuniknione
ucieczka przed cierpieniem
przed którym i tak nie ucieknę
wyciągam rękę i kreślę
na brudnej podłodze imiona
trzy imiona i
trzy daty
trzy punkty zwrotne
gdzie ten ostatni
był gwoździem do mojej trumny
dla odmiany
śmierdzę trupem
są dni w których
czuję że gniję
od środka
śmierdzę trupem
choć są dni w których
pachnię się lawendą
i udaję zwykłego człowieka
bo przecież można umrzeć na
przeróżne sposoby
można umrzeć
z rozwalonym łbem
gnijąc miesiąc w swoich najgorszych ciuchach
można umrzeć
w sterylnym szpitalu
we śnie z uśmiechem na ustach
można umrzeć
samemu wybierając miejsce
i czas
i las i linę i porę dnia
a można też przecież
umierać z dnia na dzień
tkwiąc w bezrefleksyjnej egzystencji
topiąc się w rutynie jak w wyjątkowo
lepkim bagnie
z którego nie ma już wyjścia
zakładając garnitury
i firmowe uniformy
zatracając z dnia na dzień cząstkę siebie
swojej indywidualności
i swojej duszy
jeśli jeszcze tęsknisz
za porywami emocji
za delikatnym drapaniem
dreszczem przez całe ciało
jeśli jest jeszcze wspomnienie..
.. jest i nadzieja.
23 february 2025
ajw
23 february 2025
ajw
23 february 2025
Jaga
22 february 2025
Marek Gajowniczek
22 february 2025
Eva T.
22 february 2025
wiesiek
22 february 2025
absynt
22 february 2025
Eva T.
22 february 2025
supełek.z.mgnień
22 february 2025
jeśli tylko