28 september 2012
śmierdzę trupem
leżę naga skulona
bez grama sztuczności makijażu
bez żadnej maski
na twarzy pustka w oczach pustka
nie czuję nic
obojętność jako samoobrona ostateczna
przed tym co nieuniknione
ucieczka przed cierpieniem
przed którym i tak nie ucieknę
wyciągam rękę i kreślę
na brudnej podłodze imiona
trzy imiona i
trzy daty
trzy punkty zwrotne
gdzie ten ostatni
był gwoździem do mojej trumny
dla odmiany
śmierdzę trupem
są dni w których
czuję że gniję
od środka
śmierdzę trupem
choć są dni w których
pachnię się lawendą
i udaję zwykłego człowieka
bo przecież można umrzeć na
przeróżne sposoby
można umrzeć
z rozwalonym łbem
gnijąc miesiąc w swoich najgorszych ciuchach
można umrzeć
w sterylnym szpitalu
we śnie z uśmiechem na ustach
można umrzeć
samemu wybierając miejsce
i czas
i las i linę i porę dnia
a można też przecież
umierać z dnia na dzień
tkwiąc w bezrefleksyjnej egzystencji
topiąc się w rutynie jak w wyjątkowo
lepkim bagnie
z którego nie ma już wyjścia
zakładając garnitury
i firmowe uniformy
zatracając z dnia na dzień cząstkę siebie
swojej indywidualności
i swojej duszy
jeśli jeszcze tęsknisz
za porywami emocji
za delikatnym drapaniem
dreszczem przez całe ciało
jeśli jest jeszcze wspomnienie..
.. jest i nadzieja.
15 november 2024
In Your Own TempleSatish Verma
14 november 2024
0005.
14 november 2024
0004.
14 november 2024
....wiesiek
13 november 2024
Słońce w wielkim mieścieJaga
13 november 2024
0003.
13 november 2024
1311wiesiek
12 november 2024
0002.
12 november 2024
1211wiesiek
11 november 2024
1111wiesiek