23 february 2011
Sułtan
Nawet teraz, po upływie trzech dziesięcioleci
wyraźnie pamiętam każdy szczegół krajobrazu,
zielony lasek jodłowy, miękkie linie horyzontu,
zapach skoszonej pszenicy, uporczywe szczekanie psa,
i piasek. Mnóstwo piasku. Hałdy piasku, doły piasku.
Ten żółty słoneczny piasek jest przekleństwem naszych dziadków
i wielką radością dzieci. Lepimy ogromne pałace.
Bawimy się w sułtana. Jestem kochanką sułtana.
Sułtan jest mniejszy o głowę, więc w sam raz dosięga piersi.
Błękit wznosi się wysoko, a mnie bolą oczy
od wypatrywania, czy ktoś nie przerwie sułtańskiej rozkoszy.
Już tam nie ma wykopalisk, nie ma piaskowych pałaców.
Stoi nowy dom, którego nie powstydziłby się sułtan.
Zatrzymuję samochód. Nawet marznący deszcz ze śniegiem
nie jest w stanie mnie powstrzymać, muszę natychmiast zapukać.
Pukam. Otwiera mi sułtan.
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma