Petroniusz, 8 august 2010
Ostrożnymi krokami niepewności stąpamy po zielonej łące okrytej gęstą mgłą zagadki
Wokół nas roznosi się zapach kwiatów pokusy
A w uszach rozbrzmiewa symfonia natury
Nad nami zachmurzone niebo gniewu żądne sprawiedliwości za nasze odejścia
Mimo to labirynt zatracenia tętni życiem
Szyderczy uśmiech królów uwiódł ludzkie twarze
Czarne kule śmierci stały się symbolem nikłej władzy
Strach na zawsze rozstroił spokojne bicie niewinnych serc
A my ostrożnymi krokami niepewności stąpamy po zielonej łące okrytej gęstą mgłą zagadki
Petroniusz, 12 june 2011
Sztorm myśli w wyjałowionej z uczuć głowie
Z rzadkimi włosami i szmaragdowymi oczami
które nigdy nie okażą się przypływem nadziei
Na miłość ustał po dwóch psychotropach
Zwijam żagle ale nie białe bo
gdzieś na szorstkich falach życia
zagubiłem czystość bezpowrotnie
Zarzucam kotwicę by przymknąć
oczy choć na chwilę odpoczynku
dla rozleniwionego ciała
Zapanowała przerażająca cisza
Wszystkiego co jeszcze kilka minut
temu męczyło mnie niemiłosiernie
Petroniusz, 13 august 2010
Spotykam Cię gdzieś wśród przechodniów
Na wąskim chodniku mijamy się bezkolizyjnie
Jak gdyby nic między nami powstaje nić
Łącząca jak gdyby nic nasze dusze
Nić która pęknąć nie może
Której przeciąć się nie da
W pamięci pozostaje obraz Twojej twarzy
I oczekiwanie na następne spotkanie
*
Spotykam Cię gdzieś wśród przechodniów
Na wąskim chodniku mijamy się bezkolizyjnie
Jak gdyby nic nasza nić robi się grubsza
Łącząca jak gdyby nic nasze serca
Nić która która staje się widoczna
Która zaczyna świecić blaskiem słońca
W pamięci pozostaje obraz Twojego ciała
I oczekiwanie na następne spotkanie
**
Spotykam Cię gdzieś wśród przechodniów
Na wąskim chodniku mijamy się bezkolizyjnie
Jak gdyby nic jesteśmy w sobie zakochani
Jak gdyby nic miłość pięknieje w wyobraźni
W pamięci pozostajesz Ty
I oczekiwanie na następne spotkanie
***
Już Cię nie spotkałem wśród przechodniów
Na wąskim chodniku nie minęliśmy się bezkolizyjnie
Zniknęłaś w gąszczu tajemnic świata
ludzkiego zakłopotania
Pozostała tylko jasna nić której zerwać się nie da
Utkwiła w duszy sercu głowie
I pęknąć nie może
Petroniusz, 10 august 2010
Nie zgadzam się
Na podróż po niebie samotności
Wśród błękitu ogromnej pustyni
Patrząc na klepsydrę przemijającego czasu
Nie zgadzam się
Na utratę upragnionej ziemi obiecanej
Homerowej Itaki ludzkiej imaginacji
Odpływ sensu człowieczej egzystencji
Nie zgadzam się
Na smutek szarego świata
Żal krętych dróg i rozdroży
Oczekując na lekceważącą nicość
Choćbym szedł przez cierniową drogę
W prometejskim bólu własnego wyboru
Niech gra wesoła melodia szczęśliwej duszy
Do której pędzi moje zawiedzione serce!
Petroniusz, 31 august 2015
Dobrze jest umrzeć za życia
i żyć życiem umarłym
jakby wszystko było już
po wszystkim.
Dobrze jest być umarłym dla żywych,
gdy żywi muszą wciąż żyć,
a umarłego nie tyczy się już
nic.
Petroniusz, 24 june 2015
Nauczyłem się odwracać plecami
od wspomnień katujących moje ciało
jak rózgi żelazne, pamiętające
jeszcze smak krwi Galilejczyka.
Od lęków, które rozrosły się
na czarnoziemach w godzinach,
gdy nawet serce swoim biciem
nie chciało wymawiać mojego imienia.
Nauczyłem się zamykać drzwi.
Klucz w zamku przekręcam
dwukrotnie, aby żadna stara
rana nie mogła się odnowić.
Cienie osób znanych ze szkolnej ławki,
ciemne dni zapisane w podręczniku
od historii czy słowa wypowiedziane
wtedy, gdy twój język stał się
mieczem przenikającym dusze.
Przez zamknięte drzwi nie przelatuje
już iskra pamięci.
Petroniusz, 31 august 2015
Ciemna cisza unosi się
nad biegiem słów,
których pojąć się nie da.
W niej rodzi się z nicości
zaciekawienie i niepewność.
Przez nią słuch sięga do serca,
by jego biciem zagłuszyć
milczący lęk przed nadchodzącą
burzą.
Dziś jesteś, a jutro cię nie ma.
Petroniusz, 24 june 2015
Czas nie istnieje między palmami
otoczonymi lazurowymi wodami.
Każdy mógł przynieść swojego Rolexa,
lecz zegarek miał mniejszą wartość
od ciepłego piasku, który służył
za wygodny materac.
Nikt nie pytał o porę obiadu i kolacji,
bo przemijanie wyznaczał berek
księżyca ze słońcem.
Nikt nie musiał chodzić do pracy
ani płacić podatków – słowniki
nie znały słowa pieniądz i urząd.
Jednak nie dotarli tam mieszkańcy,
ponieważ wolność w tropikach
była tak duża, że uwierała palce
w bucie.
Petroniusz, 2 june 2015
To nic wielkiego,
gdy metodycznie każdego ranka
uchodziło życie z młodej matki trójki dzieci.
(Dzieci bawiły się w klasy)
Nie stało się nic,
gdy lekarz oznajmił rodzicom o śmiertelnej chorobie ich synka.
(Chłopczyk lubił lody o smaku kiwi i wiśni)
To nie jest ważne,
gdy patrzymy na pusty fotel,
na którym jeszcze wczoraj siedział on.
(Padający deszcz wydawał przyjemny odgłos)
To nic wielkiego.
To tylko życie.
Petroniusz, 8 august 2010
Dumnie rozwijasz ogromny żagiel pewności siebie
By świecić jak gwiazda betlejemska pośród innych
Na maszcie wywieszasz kolorową banderę przekonań
By jak kameleon dostosować się do barw towarzystwa
Na wszelki wypadek wiosła sprytu trzymasz w gotowości
Żeby tylko użyć ich gdy pomyślny wiatr ustanie
Skrzętnie chowasz armaty które strzelają salwami jadu
Jednak największą broń ukryłeś głęboko w kajucie duszy
Czujność która pozwoli ci wykorzystać szansę zysku
Pomimo wszystko zapomniałeś o najważniejszym - kotwicy
Opuszczonej pokorze - a bez niej nie zacumujesz na przystani sukcesu
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Koza na wypasieJaga
10 may 2024
10.05wiesiek
10 may 2024
Wielki wypasJaga
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma
9 may 2024
0905wiesiek
8 may 2024
0805wiesiek
8 may 2024
Touching EverywhereSatish Verma
7 may 2024
0708wiesiek
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma