5 września 2015
świat aż zwidniał
pamiętam poranek: jakbym od zawsze chciała
wziąć ją za rękę, a ona kryła się w obłoku przydrutowanym
do krzyża i wydawała dźwięki niby śniący pies (ale wtedy mało
wiedziałam o malarstwie). mleczna
zupa kapała na ceratę, jakby cała narracja była o niej:
żółknące skrzydła pokrzyw, chusta na drogę, osy wrzynające
w warkocz drożdżówki. moje stopy
— leśne myszy ocierające sandał matki, żeby znowu był
potrzebny. wspomnienie powstawało powoli, jakby usiadła
przy oknie. i zamarła.
3 maja 2024
Co wiesz o bólu?Voyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky
2 maja 2024
Słodkavioletta
2 maja 2024
Palce do bokukb
1 maja 2024
Chciałem ci powiedzieć…Arsis
1 maja 2024
To już maj...Marek Gajowniczek
1 maja 2024
Zejściekb
1 maja 2024
Jutro będzie obiadVoyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky
30 kwietnia 2024
Biały szumArsis
29 kwietnia 2024
Wojna na majówceMarek Gajowniczek
29 kwietnia 2024
* *Voyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky