5 stycznia 2014
5 stycznia 2014, niedziela ( spokorniałam )
Do niedawna przez kilka lat bywałam w okresie świątecznym we Francji. Orlean, Paryż, Beaunne La Roland. Z ironią i wyższością spoglądałam na świetlne dekoracje udające czapy śniegu na kikutach drzew, choinki w donicach oblepione białawym erzacem natury. Jednym słowem mimo bogactwa sztucznej dekoracji nic nie rekompensowało tej prawdziwej pokrywy śnieżnej. Myślałam sobie wtedy brzydko - udławcie się tymi świecidełkami, tą demonstracją zamożności, my to mamy prawdziwą piękną zimę. Zachowywałam się trochę tak jak ten chłopczyk z dowcipu co to pochwalił się, że umie siusiać na ścianę.
Jestem zdecydowanie wychowanicą czterech pór roku i brak śnieżnej zimy jest dla mnie wielkim rozczarowaniem, tęsknię autentycznie za śniegiem, a poza tym co ja teraz powiem obywatelom Francuzom - pokażcie jak ozdobić moje miasto, aby było tak barwnie jak u was :(, a bywało tak biało i czysto, a przy tym iskrzyło w słońcu za darmo.
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
1505wiesiek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek
13 maja 2024
PozostałośćArsis
12 maja 2024
Podróże bliskie i dalekieMelancthe