13 kwietnia 2013
13 kwietnia 2013, sobota ( Charifa i narzeczony )
Ostatnie lektury sprowokowały rozliczne wspomnienia niekoniecznie związane czasowo i miejscowo. O książkach piszę na blogu bkm.bloog.pl, bo tu mi jakoś tematycznie nie współgrały, a o jednym wspomnieniu i filozoficznych wnioskach tutaj.
Zacznę od małego wprowadzenia. W Algierii było przyjęte, że pieniędzmi tam zarobionymi dzieliło się z lokalnymi mieszkańcami w pewien pośredni sposób. Było w dobrym tonie zatrudnić pomoc domową. Trzeba było dokładnie się umówić co należy do jej obowiązków. Moja umiała sprzątać podłogi, prasować i zmywać naczynia. Nie umiała myć okien więc zastrzegła sobie, że nie będzie. Miała na imię Charifa, mówiła nieźle po francusku i może te rozmowy były najcennisze z całej pomocy.
Charifę bez przerwy swatano, a ona jak mogła tak wymigiwała się od zamążpójścia. Wreszcie po wyczerpaniu wszystkich możliwych uników została zaręczona. Przychodzi do mnie następnego dnia a ja dopytuję się z babską ciekawością jaki on jest, czy jej się podoba, ona na to, że nie podniosła oczu w czasie prezentacji i jedno co widziała to pięknie wypastowane buty. Wiele by mówić i pisać o tamtym świecie.
Popadłam w zadumę teraz, nie wtedy. Wtedy byłam nafaszerowana komunałami typu tylko z miłości, tylko wspólne cele... Literatura przytacza wiele przypadków miłości, która się narodziła z biegiem wspólnie spędzonych dni i miłości, które szybko się wypaliły z biegiem lat. Skoro może być tak lub tak to czy musimy współczuć tym, którzy zakładają rodzinę bez miłości tylko pod wpływem kalkulacji. Wiem, że Charifa trafiła dobrze. Bardzo się cieszę była przemiłą i na tamte warunki rozsądną dziewczyną.
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
1505wiesiek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek
13 maja 2024
PozostałośćArsis
12 maja 2024
Podróże bliskie i dalekieMelancthe