Trepifajksel, 4 december 2023
zamieszkam w jabłku
którym wąż skusił ewę
ewa uwiodła adama
i będę pestką w gardle
by można złorzeczyć
sobie oraz winowajcom
mimo wielkich ambicji
wciąż brak pomysłów
na koniec świata
Trepifajksel, 18 november 2023
Wystarczy zgasić światło, by usłyszeć
tupot w szczelinach. Osiem odnóży lęku czas
sprowadza do chwili, na cienkiej pajęczynie
być może puenta ostatniego snu albo myśl
jak zagłada. Zanim świt przyłapie ciszę
in flagranti, przyczajeni do zmroku,
pozostajemy po przeciwnych stronach
milczenia. Miejsce trzyma na uwięzi,
kpiąc z naszych rojeń, mimo wymuszonej
czasoprzestrzeni nie wchodzimy sobie w drogę.
Trepifajksel, 28 october 2023
W grze światła kolory wzbudzają ciekawość,
niekiedy chęć posiadania drobiny z końca
świata, chociaż w tej muszli nie szumią morza
raf koralowych, co najwyżej neurotoksyczne
echa peptydów. Bliskie spotkanie niewiele ma wspólnego
z magią polinezyjskiej nocy, chociaż rybia zagłada
czai się właśnie nocą, jakby chciała przechytrzyć
semangat, a układ odniesienia jest prosty, życie
wymaga ofiar, rostrum jako miejsce zerowe w funkcji
przygód gastropodów na antypodach.
Trepifajksel, 27 october 2023
Śmierć nie jest monolitem, bywa skupiskiem
niezliczonych punktów, tętniących życiem
na przekór. Dlatego każdy dzień zanika
niezależnie od czasu, miejsca i wyobrażeń
o ciszy. Więc nas nie ma gdzie chcielibyśmy,
mimo prób walki z grawitacją. Wszechświat
nadal milczy, przyczajony w równowadze,
toteż wierzymy w cykle księżyca, zodiak
i inne znaki na pozornym niebie pozornej ziemi,
nim przypadek zburzy naszą metastabilność.
Trepifajksel, 23 october 2023
Ktoś musi czyścić ściany ze zgniłej zieleni,
by inne skrzelodyszne miały wgląd
do atmosfery a nawet i innych galaktyk,
gdzie być może beztlenowcy w złogach metanu
tworzą podwaliny pod nowe cywilizacje. Słowo
nie mogło być na początku, co najwyżej błyskawica,
podobna pierwszej myśli, jedynie wariaci
śnią szczerze, reszta na niby szuka własnej treści.
Ktoś musi czyścić ściany ze zgniłej zieleni,
by w błękitach mogły się rodzić kolejne iluzje.
Trepifajksel, 22 october 2023
Pozostała po nim tylko ścieżka,
którą szastał się coraz bardziej
nieprzytomny. Ruchem jednostajnie
pijanym mijał opłotki albo one mijały
cień depczący po piętach. Jak co roku,
wieś była gotowa na Golgotę, krzyżowe
wyprawy po radość. W końcu przyszło
zmartwychwstanie, którego nie przeżył.
Trepifajksel, 20 october 2023
Żywotom chybionym drżą ręce o poranku
i słońce szczypie oczy, nigdy pod stopami
nie mieli miękko, ewangelie do nich nie przystają.
W ciągu dnia gubią się w pustych
kieszeniach, oddychając zachłannie toną
w grypogennym powietrzu.
Żywoty chybione karmią się poezją,
zasypiają głodni, pleśń
przędzie im sen.
Trepifajksel, 17 october 2023
Odkąd zniknęłaś, nie ma bezsenności, całe łóżko
jest moje, wdzięczne jak trumna, wszystkie ścieżki
z sufitu pełne szubienicznych snów. Ciszy
wreszcie nie trzeba dzielić na dwoje, w butelce
może zamieszkać dżinn. Mimo to nie śpię. Jakby w obawie,
że znowu raj mi utracą niedokończone wyznania, więc z wierszy
odrywam słowa, patrzę jak więdną w nicnieznaczeniach. Czas
ma wreszcie czas dla siebie, po pokoju rozlewa się pełnia.
Trepifajksel, 15 october 2023
Idiota pisze wiersz. Głowi się
nad zdaniem, w którym ból, że pije wódkę
a miłość znowu go nie spotkała, odlatując
motylem w kierunku wiosen, które wzruszają
do płaczu na kacu.
Idiota jest już połowie. Wiersza i wódki.
Sam też jest połową ale nie pamięta prawą
czy lewą. W okolicach północy strony
tracą znaczenie na rzecz snu. Czas po raz
kolejny ukradł puentę.
Idiota zbliża się do końca. Wiersza i wódki.
W kwestii puenty z pomocą przyszedł
kalendarz, listopad jednak jest kolorowy. W tle
brzęczy reggae, kolejna zdrada
w Babilonie jesień.
Trepifajksel, 13 october 2023
w szkole wmawiano, że wiersze są sztuką inną
niż mięso. dzisiaj wiem, to idiotyzm, zajęcie
dla mięczaków, kryptogejów i bab cierpiących
na anorgazmię. jutro udowodnię na sesji
rady gminy i patron miejscowej szkoły ustąpi
wreszcie miejsca Heńkowi, mitycznemu założycielowi
lokalnej masarni. podobno salceson w jego wykonaniu
to była poezja, która naprawdę trafiała pod strzechy.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
M1absynt
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga