blue eye, 23 march 2013
przyrzeczenia odchodzą tam, gdzie nikt ich nie złamie.
stoję na czerwonym, zielonego wciąż nie ma a żółte widzę
tylko na zachodzie. ślady zawsze tracą kształt, gdy po nich depczesz.
a wiesz, myślę że znaleźć igłę w stogu jest o wiele łatwiej niż sądzisz;
szewczyk dratewka potrafił, trzeba tylko dostrzec, to czego nie widzą inni,
choć mogą cię nazwać mięczakiem. igła nie stanowi przecież wielkiej różnicy;
to nic, że czasem potrafi ukłuć, krew z takiej rany wolno płynie.
sączę twój nieład w myśleniu, mam go coraz więcej, choć próbuję rozgraniczyć
i posegregować. kiepsko mi to wychodzi. ból mija gdy na niego nie patrzę.
nie dostrzegam ogółu. wyszarpuję tylko części, którymi mnie karmisz
lecz ciągle czuję się głodna. wciąż czytam łysiaka i za każdym razem
mówi mi jak mam cię rozumieć.
czas na mnie. zostawiłam ci list w butonierce.
nie potrzebujesz tam kwiatów.
blue eye, 27 april 2014
Cisza. Ostatni obraz słów powiesiłam w tobie.
Niewiele mogę. Bardziej jestem niż byłam.
Poranne wieczory budzą uśmiech, który zaraża
noc. Koszmarnie tulę bezsenność, szczególnie
wtedy, gdy księżyc składa wizytę. Nie potrafię
mu odmówić, ma w sobie tyle światła. Piszę.
Lubię, gdy wtedy patrzy. Nawet stłuczone
szkło nabiera barw. Kaleczone myślami potrafi
żyć. Zbieram każdą część. Znaczą coraz więcej.
Już nie chowam szczęścia do szuflady, ono też
potrzebuje powietrza. I ty. Jesteś. A ja nawet
nie potrafię powiedzieć. Napisałam.
Przeczytaj, zanim spadnie ostatnia z gwiazd.
blue eye, 26 april 2013
rano słońce nocą księżyc. nie zaśmiecaj nieba gradem
nie mogę dostrzec przez to gwiazd, a przecież ciągle świecą.
bez słów potrafię więcej, tylko się nie odwracaj
znów nie zamknęłam drzwi a przeciągi są niezdrowe,
nadal nie umiem wyleczyć czekania; odliczam od nowa,
od zera. to takie proste kiedy myślę że jesteś
mój odrębny kawałek to już nie podłoga, rzadko po niej chodzę;
szczególnie jeśli nie widzę twoich śladów. myślę że kiedyś
poczuję zapach serca są na wymarciu a do przeszczepu
daleka droga i trzeba czekać w kolejce. zbyt długo
oddycham. czas ma wielu zwolenników; jestem jednym z nich
blue eye, 28 october 2017
poukładaj mnie dokładnie
złóż w całość kawałki w mojej głowie
wiem że potrafisz
ciało nie zawsze jest stałe
choć z fizyką mam tyle wspólnego
co z tobą gdy przyciągam i odpycham
wzajemnie niezmiennie codziennie
deszcz słów znowu zalał czas
i nie potrafię doczekać jutra
już nawet sen mnie nie odwiedza
ostatnio widziałam go na jawie
i przyznam że był szczęśliwy
beze mnie
zbyt późno nakręciłam zegar
uparcie wierząc że nie jest mi potrzebny
więc poskładaj mnie dokładnie
zanim pogubisz wszystkie części
blue eye, 31 august 2013
zewsząd obce twarze papierowymi głosami
zakreślają obecność, której nie potrzebuję.
dzwonek tylko dla nielicznych. teraz nuci
inną pieśń.
przy stole zima. spadają ostatnie poranki
ubrane ciszą. kawa już straciła smak
a ekspres tylko na peronie.
spóźniłam się o dwa oddechy. w pośpiechu
nigdy nie było mi do twarzy
blue eye, 10 july 2013
między żelaznymi prętami rdza wypalała czas. iskry które
kiedyś tętniły życiem straciły błysk a z ziemi krzyczały
wyciągnięte korzenie
wstrzymaj oddech, gdy zabraknie ci powietrza oddam swój;
mam ukryty między palcami. ostatni krok do przodu dwa w tył
a furtka ciągle skrzypi
rzeczywistość nie otwiera okien do słońca; musi objąć chmury,
poznać deszcz i noc, która ma w sobie tyle tajemnic ile może
udźwignąć wyobraźnia. cisza. dotyk kata panoszy przestrzeń
za bramą nie czeka już nikt. nakarmione kluczem myśli stygną
blue eye, 4 november 2013
wiem, nie napiszę więcej, lecz wybacz mi
ten potok spojrzeń, zatrzymać nie potrafię
odgranych ról, przegranych walk i myśli
wydobytych z ciebie. przedawkowałam
nagim okryciem ubieram codzienność,
której smak czuję poprzez twoją skórę
przeprowadź mnie przez ostatni most
zbudowany z marzeń. karmiony obecnością
nigdy nie spłonie
blue eye, 23 february 2018
zapach skoszonej trawy budzi strach, choć drzewa znowu tu kwitną.
wciągasz aromat zakorzenionego uranu. pachnie skansenem.
nie wiedziałeś nawet jak może wyglądać tutaj świat. pyłek grafitu
zaznaczył swój ślad, jak smak wypitego kieliszka lugoli
rdzawa tęcza wyłania się czasem spod chmur, a "czerwony bór"
pokazuje swą zieleń. tylko cisza przerywana czasem śpiewem ptaków
niesie historie śmierci
zona. atrakcja turystyczna, rozkradana przez poszukiwaczy złomu.
gwóźdź w pamięci wbijany niczym wzrok zapomnianych dzieci
pcha się do życia, choć zostało już go tu niewiele
zobacz, czujesz ten powiew? tylko cicho, tutaj mówi się szeptem
nawet diabelski młyn zawieszony w czasie nic już ci nie powie.
milczy, jak reszta ocalałych wspomnień
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma