cieslik lucyna, 25 october 2013
skrzeczy od rana jakby szalona
znów się szaleju wczoraj najadła
czarna jak sadza posępna wrona
głośne krakanie wyrzuca z gardła
co się jej stało że tak łopocze
skrzydłami wali z prawa i z lewa
czy chce przekazać słowa prorocze
a może na coś się bardzo gniewa
patrzę zdumiona na to ptaszysko
co się telepie całe nerwowo
leci przed siebie trochę za nisko
poszybowała nad moją głową
za wielką wodę wszak nie odleci
choć wszędobylskim jest osobnikiem
ochrypła całkiem a dalej skrzeczy
i na antenę wleciała z krzykiem
usiadła – ciężko zmęczona darciem
czarne jak węgle swe pióra stroi
by potem znowu krakać zażarcie
musi postawić wrona na swoim.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 25 october 2013
wiele szalonych pomysłów
masz schowanych w rękawie
odchodzisz od starych przysłów
wolisz się oddać zabawie
są bardzo nietuzinkowe
deszcz albo mgła jak śmietana
raz kaptur wkładasz na głowę
a potem szyję odsłaniasz
rok temu sypnęłaś śniegiem
i dałaś tym do wiwatu
lecz wykręciłaś się biegiem
zwalając na zmianę klimatu
słoneczna z rana by nagle
deszczem zmoczyć znienacka
i głośno czasami zagrzmisz
potrafisz być zawadiacka
wiedziesz życie dostatnie
w złocie oraz purpurze
nocą kochasz się z wiatrem
albo bywasz u wróżek
rwiesz liście jak winogrona
albo je tulisz jak matka
niczym kochanka i żona
a czasem zwykła wariatka
cieslik lucyna, 22 october 2013
kolejny raz znicz zapalę
postawię w doniczce kwiaty
myślami wstecz sięgnę dalej
porównam te oba światy
ten pierwszy na ziemi żywy
gdzie rytm zegar wyznacza
niepowtarzalny prawdziwy
a czasu i tak nie starcza
ten drugi ulotny nieznany
nikt już nie goni za niczym
nieosiągalny bez granic
czasu w nim się nie liczy
lecz mają swą wspólną drogę
te światy ziemia i niebo
łączą się z Panem Bogiem
On czeka na każdego.
cieslik lucyna, 21 october 2013
wstrętne katarzysko dopadło i trzyma
już nie czuję mięty wlecze się godzina
teraz tylko kicham równo raz za razem
nastrój byle jaki o łóżku wciąż marzę
głowa niczym kamień ciężka obolała
to dyskomfort wielki dla mojego ciała
kap kap krople płyną po policzku słone
źle z każdą godziną liczę że ochłonę
miksturę wypijam choć jak piołun gorzka
na ból głowy także muszę zażyć proszki
nos jak rak czerwony i naskórek schodzi
byle jak i ciężko leżeć oraz chodzić
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 20 october 2013
Ty tam wysoko już stół przykrywasz
białym obrusem w jasnej sukience
jest ci tam dobrze jesteś szczęśliwa
i już nie pragniesz niczego więcej
my tu na ziemi też uroczyście
chcemy świętować dzień Twych urodzin
u nas już jesień spadają liście
a Ty jak wiosna po niebie chodzisz
i gości będziesz miała nieziemskich
już aniołowie zadbają o to
tutaj niejedna osoba tęskni
a tam cichutko i wieczny spokój
będziecie tańczyć unosić lekko
kwiatem usłana niebieska droga
choć tu nie jesteś na sercu ciepło
bo jest Ci dobrze u Pana Boga
żal jeszcze w duszy lecz pogodzeni
z losem bo taki był Ci pisany
też podążymy w krainę cieni
i kiedyś wszyscy razem spotkamy
dedykacja dla św.pamięci Oli
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 17 october 2013
Piszę ten wiersz przejęta wzruszenia i łez nie kryję
zawsze gdy idą Święta Ty pytasz jak nam się żyje
widzisz nas dobrze stamtąd i wiesz jak jest na dole
tu coraz częściej niestety targają nas niepokoje
próżno szukać sielanki złe teraz czasy przyszły
ludzie szukają pracy depresja ogarnia zmysły
kościół już nie jest nauką sztuczność i zakłamanie
żyć teraz to wielka sztuka pieniądz przejął władanie
widzisz świat dziś taki inny pełen blasku splendoru
klimat zmienia na zimny w ludziach mało honoru
i do mnie się zbliża powoli jesień nie złota życiowa
częściej coś tam zaboli i srebrem pokrywa głowa
lecz nie narzekam na los dźwigam ten krzyż mi dany
często zadrży mi głos gdy nas wspominam kochany
w pisaniu mam ukojenie w rodzinie wsparcie i siłę
i jedno tylko życzenie by godnie w zdrowiu się żyło
myślę często nocami ten świat jest niesprawiedliwy
Ty powinieneś tu z nami być jeszcze pośród żywych
nic już nie będzie jak było i już niczego nie zmienię
jednak do losu żal za wcześnie zostałeś wspomnieniem
cieslik lucyna, 16 october 2013
jedna za drugą jak balon pęka
a za nią sobie leci następna
potem kolejna i tak do skutku
pędzą szalone lecz po cichutku
małe kryształki srebrne i złote
nie przewidują co będzie potem
jak z łuku strzałą przebite ostrą
znowu do nieba bańki poniosło
światło odbite czyste jak lustro
unoszą lekko a w środku pusto
krążą figlarnie w tęczy kolorach
mydlanych bąbli otoczka spora
z góry do dołu póki czar pryśnie
w powietrzu płyną tak zamaszyście
strącane cicho lekkim muśnięciem
znów powracają coraz ich więcej
cieslik lucyna, 16 october 2013
stuka jakby młotkiem
wali prosto skroń
żadnym znanym środkiem
nie wygonię stąd
miejsce tu zagrzała
od lat bardzo wielu
i jak ostra strzała
wciąż dąży do celu
czasem jakby nożem
tępym tnie i sieka
tylko się położyć
po cichu przeczekać
okna pozasłaniać
przykryć głowę kocem
do samego rana
ciężkie także noce
cały czas po lewej
tą zajęła stronę
kiedy minie nie wiem
w jej objęciach tonę
mija czas powoli
wstaję otępiała
jeszcze bardzo boli
radość mą zabrała
szybko nie odpuści
oto moja zmora
wychodzi z czeluści
nadeszła jej pora
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 16 october 2013
czarny jak smoła tarcza kręcona
a na niej liczby sam się przekonaj
weź go do ręki i wykręć numer
jak go zdobędziesz wtedy zrozumiesz
dziś trochę pobaw się w konesera
by go odnaleźć trzeba poszperać
a kiedy znajdziesz wtedy dopiero
dowiesz o rzeczach się z peerelu
jakim on świetnym był telefonem
przez te komórki wszystko stracone
kiedyś nie każdy taki posiadał
w biurach królował mucha nie siada
zaś obywatel składał podanie
i czekał kiedy mu się dostanie
mijały lata w długiej tęsknocie
jak były dojścia to po kłopocie
prestiż miał wielki ten obywatel
tamtych lat szarych niezły dodatek
chwalił się dumny biegł do sąsiada
by ten choć trochę sobie pogadał
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 12 october 2013
chłód już potrafi dokuczyć teraz
więc siedzą ludzie przy komputerach
śledzą seriale z pilotem w ręce
a tych programów coraz to więcej
jest w czym wybierać a tyle tego
rywalizacja nic w tym dziwnego
słupki wciąż rosną oglądalności
stacje fundują rozmaitości
i również w sieci pełno portali
w tym miejscu można sobie przywalić
tu nic nie widać więc można więcej
nie patrzą sobie tutaj na ręce
telewizory już jak barszcz tanie
liczy się tylko co na ekranie
a gdy on zbrzydnie do komputera
co tam się dzieje ciekawość zżera
siedzimy przy nich niczym zaklęci
i tak się życie codzienne kręci
oto rozrywka powszednia nasza
jak się nie skusić kiedy zaprasza
nowa czołówka inne programy
więc co robimy wciąż oglądamy
jak nie zdążymy są powtórzenia
i dostajemy większego lenia
świta myśl w głowie może na spacer
lecz jak to zrobić trudno wybaczyć
bo program nowy wtedy przeminie
albo tasiemca nowy odcinek
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0016absynt
24 november 2024
0015absynt
24 november 2024
2411wiesiek
23 november 2024
0012absynt
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek