Bogna Kurpiel, 31 may 2013
w Paryżu na Montmartre
może zobaczysz jak przez mgłę
tam tańczy tyle par
przy dźwięku "Róży" Edith Piaf
tańczą motyle kolorowe
niebieskie, białe i bordowe
te - którym wiatr
pozrywał z włosów strach
tam tańczą pary rozkochane
w poezji nut i w dźwięku harf
tam będziesz może Ty
a przy twym boku - Ja
obejmiesz mnie ramieniem
bez słów rozpoznam Cię
tak otuleni mgłą
odpłyniemy w wieczności krąg
Bogna Kurpiel, 19 august 2018
wyrzucili mnie
odstawili na śmietnik
jak zużytą niepotrzebną rzecz
ograbili z uczuć
z miłości nadzieji i wiary
nie jestem samotna
mam do towarzystwa - raka
Bogna Kurpiel, 1 january 2013
nalej mi pan szampana
będę szaleć aż do rana
może nawet na stole
zatańczę choćby i kankana
bo ja przecież jestem
skandalistka proszę pana
zgorszę paru głupców
i bogobojnych pańć
gdy w ekspresyjny
ruszę tan
nogi same się poderwą
a nie znoszę robić
człapu człap
więc nalej mi szampana
a noc będzie twoja aż do rana
bo ja jestem skandalistka
i femme fatale
no niech pan się zgorszy
chociaż raz
Ole!
;)
Bogna Kurpiel, 29 november 2012
z siódmego piętra upadły anioły
pac - prosto na beton
następne lecą
kiedy zadzieram głowę
to skandal - myślę sobie
gdzie się te skrzydła podziały
od dzisiaj - noszę je w sobie
20.11.2011
Bogna Kurpiel, 7 november 2012
mówią, że jak się widzi
zmarłych
w twarzach przypadkowych
przechodniów
- to źle
podpowiadają, że trzeba
wtedy wziąć tabletkę
może jest dobra na
- sen
ta samotność nie da się
oszukać
Bogna Kurpiel, 6 october 2013
w zimnych pokojach
umierają stare kobiety
kukiełki o przymglonych oczach
dla których każdy dzień
tak podobny jest do nocy
czasem tylko majaczy się dom
majowy zapach bzów
i wianki wplecione we włosach
stare kobiety umierają
w zimnych pokojach
* Mamie
Bogna Kurpiel, 25 november 2012
na brzegach pustego łóżka
leżą powiędłe liście
w zielonym pokoju
cicho umierają marzenia
w każdym hotelu są zapomniane
zielone pokoje
gdzie sny śnią się samotnie
a pobladły księżyc snuje się po korytarzach
http://www.youtube.com/watch?v=X4WWccQjDOc
Bogna Kurpiel, 15 february 2014
tak bliziutko tuż za płotem
żyła sobie baba z chłopem
jak to w stadle zwykle bywa
zdrada na wierzch wnet wypływa
chłop kochankę miał i basta
baba w pysk go mocno trzasła
morał z bajki jeden płynie
nie oddawaj pola konkubinie
Bogna Kurpiel, 22 september 2013
w papierowej nici zaplątała się szpulka
poskręcane węzły nie wskazują drogi
nie potrafię jej znaleźć
do drzwi zamkniętych w pół słowie
więc goryczy wypijam przyczyny
postępując wbrew sobie
oto całość obrazu maluję
- czarna farba na Kasjopei tronie
Bogna Kurpiel, 7 may 2013
drapieżne gipiury i tiule marzą
aby spłynąć z wystawy wprost
w ramiona potencjalnej ofiary
chleb stanie kością w gardle
a sól której zabraknie
zaściele łoże w sypialni
szpilka na dnie kieliszka
należycie dokończy dzieło
niebieskim pozostanie jak zwykle
- niewzruszone niebo
Bogna Kurpiel, 11 november 2012
wiersze są jak kawałki drewna
kapryśne w ręku rzeźbiarza
jak śliwa zmieniają koloryt
jak wierzba - pochylają w zadumie
czasem powstają o świcie
w pełni blasku dostają
powracam do nich po latach
kiedy owocem dojrzewają
24.02.2011
Bogna Kurpiel, 24 october 2014
"Kocham Pana, Panie Sułku"-
powiedziała szeptem Pani Eliza
i ja mówię - szeptem
chociaż mnie nie słyszysz
brzoza niemym świadkiem
i wiatr gnający przez pola
może kiedyś przypadkiem
dotkną Cię te słowa
wtedy cisza, cisza Cię przywoła
Bogna Kurpiel, 27 october 2012
nie pasuje mi ta zima jak cholera
z zimy tylko lubię szal
zawsze gubię rękawiczki
no i włosów pod czapką żal
nie pasuje mi ta zima jak cholera
znowu orła będę tworzyć
zamiast z liśćmi gonić dal
i nurkować w złotej toni
zadumanych jesienią barw
nie pasuje mi ta zima jak cholera
bo cię miły nie zobaczę
w bieli tylko został ślad
mój policzek się czerwieni
mróz mi całus skradł
Bogna Kurpiel, 8 november 2014
znalazła sposób
na nie - dzielne popołudnia
dwa pączki aż do Grudnia
w Styczniu naleśniki
w Lutym stare pierniki
w Marcu sernik i herbata różana
w Kwietniu bita śmietana
a w Maju - wielka akcja odchudzania
Bogna Kurpiel, 31 october 2014
wypuszczam słowa latawcopodobne
tak często roztrzaskane
dotykają korzeni drzew
moje milczenie zbyt łatwo
akceptowane przez ciebie
staje się
zatapialnym ciężarem
w niezgodzie z prawem
bezradność wzbiera
i żniwem przekracza
pierwszy brzeg
chcę krzyczeć -
czemu postawiłeś tamę
Bogna Kurpiel, 9 october 2014
nie jestem malowaną zebrą
byś po mnie jak po innych szedł
stawiam pytanie - dlaczego?
najpierw milczenie
potem echo
rozdziera poszarzałe niebo
nie - tak wiele ma znaczeń
więcej niż łatwo darowane - tak
smak czekolady z wiatrem północnym się zmieszał
gdzieś umknął zatracił się świat
Bogna Kurpiel, 21 january 2013
z dnia na dzień
w środku zimy
dojrzewają dorodne brzoskwinie
nie pasujemy do siebie
- ja i to miasto
nad urwistym brzegiem
tutaj myśli uciekają
- pośpiesznie
a chwile w kroplach
deszczu jak w karafce
- zamknięte
nawet miłość pomyliła ulice
tylko pytam - czy
pamiętasz mnie jeszcze
piasek przesypuje się w klepsydrze
Bogna Kurpiel, 28 october 2012
Niebo wyzuło się ze złudzeń
i za oknem pada deszcz.
Czas po piętach depcze
chodzi za mną wiersz.
Z płatków śniegu wróżę
chcesz mnie jeszcze, chcesz?
Bogna Kurpiel, 10 february 2013
najpierw kreacja
kosmetyczka fryzjer
no i wreszcie ta kolacja
w świetle jupiterów kamer
ruch warg w uśmiechu
zatrzymany na właściwą chwilę
potem gest - "pokaźny" datek
przecież te dłonie
nic - nie musiały...
Bogna Kurpiel, 2 september 2014
cały w złocie i w purpurze
trochę w dąsach się chmurzysz
usługują ci liście na dworze
kasztany zdejmują swe zbroje
czerwień jarzębin wciąż kusi
ogórki skazane za młodość
w piwnicznych lochach się kiszą
kucharz węgierki dryluje na boku
ty nareszcie masz upragniony spokój
Bogna Kurpiel, 13 october 2012
przecieram twarz
głębia pokoju sięga pierwszej zmarszczki
cień plącze się przy odbiciu
zatroskanego pełnią księżyca
kant stołu drobiazgowo drąży przestrzeń
puste krzesła pokryte suknem
oczekują niedoszłego zdarzenia
drzwi przynaglają wczorajszą chwilę
tylko cisza ciąży niemiłosiernie
rozpychając się zachłannie
w pulsujących skroniach
odgłos kliknięcia zamka
rozwarstwia monochromatyczną
taflę starego lustra
spoglądają na mnie
łagodne oczy Małgorzaty
figlarne oczy Eleonory
i twoje - Tato
Bogna Kurpiel, 12 may 2014
rozdmuchany płomień
kiedy iskra zgasła
daremne
w każdej materii
zgorzkniałe spełnienia
puste słowa kropkami
wypełnione
ogłaszać koniec czy
upadek
wszystko to jedno
zwyczajna samotność
na pochyłym szlaku
godzina po godzinie
czas mija czy też płynie...
Bogna Kurpiel, 22 april 2014
niewiosennie i niemajowo
ale z zimnym podmuchem
może w innym miejscu
i w innym wymiarze
granatowo srebrzyście zaśpiewam
a śnieżnobiały puch będzie mi kołyską
przecież może być inaczej
lecz, czy aby to pojmę ?
poczekam
z nadzieją usiądę w kafejce
nad filiżanką dobrej Latte
Bogna Kurpiel, 25 january 2014
jedna pralka
drugiej pralce
przyprawiła rogi
poszło o - chłopa galoty
Z cyklu: "Odpryski";)
Bogna Kurpiel, 12 january 2014
to nieważne, że wydeptałam ścieżkę
pośród ostrych krawędzi płytek
w niezamykanej bezpańskiej łazience
to nieważne, że różowa tabletka
podawana jest punktualnie o dwudziestej pierwszej
aby sen ściął wszystkich nieodprężonych
to nieważne, że jesteś czyjś
i tak zanurzona jestem Tobą w całości
Bogna Kurpiel, 28 may 2014
ciężkie piersi przepełnione mlekiem
przyciasne fraki i wiedźmy
w sinofiołkowej tonacji
miłość choć dawno przereklamowana
nie zadaje zbędnych pytań
/znowu stąpam po tłuczonym szkle/
coś jednak pozostaje
- tęcza i okno z widokiem
na wiadukt
Bogna Kurpiel, 30 september 2018
kiedy się dynda na cudzym sznurze
gorycz zasiada na języku
rozlewa się dumnie i pogardliwie
zagląda w każdą cząstkę jestestwa
jak koty z zakamarków
złe myśli parafują zwykłą codzienność
k... jego ma.....
Bogna Kurpiel, 18 march 2014
robaczywe śliwki wypluwane są
z taką lekkością
a nawarstwienia burzą się
w kociołkach świadomości
nagromadzona złość wykuwa znamię
obryzgując pianą najbardziej niewinnych
do najbliższego niebiańskiego dnia
- tak daleko
wtedy łagodność fali
obmyje brud na piasku
Bogna Kurpiel, 24 december 2012
Kiej drzewiej na Podhalu bywało, a i teroz bywa...
Na wiersycku Stasek z Poręby
pirwsy gwiozdkę obacy.
Do stołu bedziem siadać,
wszytkie ludziska: duze, małe i pokracy.
Wielkie mecyje, hej wielkie mecyje!
Jezusik nagusieńki
nam się narodzi!
A my w zgodzie bedziem
śpiwać i świenta łobchodzić!
Barscyk cyrwony w garckach się wazy,
pieroski z gzybami usy dostały.
Grule, kapusta i groch na wyndrowca będą cekały.
Gazda wpirw pacierze zmówi nabożnie,
Gaździna na sianecko złozy
bieluśkie łobrusy utkane na krośnie.
Dzieciska na podarki
z konta ciekawskie zyrkają.
Podłaźniczki w każdyj
chałupie z powały dyndają.
Pirwse - dobra nowina!
Jezuska drobna rencyna
nas pobłogosławi i caluśki świot.
Wielkie mecyje, hej wielkie mecyje!
Jasiek z Zagronia za skrzypki chyta
i dawaj pastorałki do ucha przygrywa!
Wesoła, wesoła nowina.
Na Północkę, na Pastereckę,
Boska wzywa Dziecina
Hej!
Bogna Kurpiel, 15 september 2018
bezsena kolejna noc
przepełniona żałosnym zwątpieniem
kiedy lęk rozdziera ciszę
ból opuszcza pokrzywione ręce
szemrzą paciorki modlitwy
chociaż Ty Boże nie opuszczaj mnie
Bogna Kurpiel, 16 october 2012
jeszcze przed chwilą
liście były zielone
teraz jesień je zmienia
na pożółkłe wspomnienia
pusta ławeczka zachęca
czy usiądziemy tam razem
czy się kiedyś doczekam
z dziesiątego piętra spoglądam
pełno ludzi gdzieś biega
do mnie przez drzwi i okna
znów samotność się wdziera
Bogna Kurpiel, 13 october 2012
"Największym pragnieniem Kobiety jest wzbudzanie miłości" - Molier
jeszcze wczoraj drżałam
w twoich ramionach
palce błądziły po rozdrożach
tak to było wczoraj
dzisiaj przyniosło zapomnienie
jutro pozostanie - tęsknota
może jeszcze marzenia
- takie małe i ciche
jeszcze jestem tutaj
i kocham to szaleństwo
- brakujące godziny przed świtem
ciało przeplatane rozmową
i wino czerwone
jak suknia wieczorowa
rozrzucone ubranie
nic nie chcę więcej
kochaj mnie kochaj
przyozdobię ołtarz
- lubczykowi w podzięce
01. 11. 2009
Bogna Kurpiel, 19 october 2012
żółto-cieniem wirują liście
wiatr je przegania to tu to tam
mglisty wstaje poranek
a mżawka króluje za dnia
buki w czerwieniach
słodkie spełnienie kołyszą
czasem list trafi się jakiś
wtedy głaszczę kopertę jak psa
ciężkie chmury jak karawany
ciągną myśli o tobie
wnet łukowaty księżyc
zawiśnie nad gałęzią
samotnej limby
może cię spotkam któregoś dnia...
Bogna Kurpiel, 19 november 2013
co wybrać długą nocą
którą ścieżką w nią wkroczyć ?
przy Kasjopei spocząć
przebiec się mleczną drogą
a może sięgnąć głębin?
w Hadesie za Orfeuszem
wysłuchać ludzkie jęki
wolę Tobie zostawić
mej miłości ślad maleńki
- cień rzęsy na twarzy
i wyraz mego wzroku
Bogna Kurpiel, 14 october 2012
pyszna jesień w tym roku
czekolada i złoto
czerwień w miłosnym amoku
kraczą kawki i wrony
- Listopad będzie kolorowy!
Bogna Kurpiel, 8 february 2015
oszczerstwo zostało rzucone pod nogi
zacisnęło pętle ubezwłasnowolnienia
cały czas skupiam się nad tym
aby zapalić papierosa
w damskiej toalecie i nie dać się złapać
tam pół twarzy kobiety zdobi płytki
za zakratowanym oknem widać skaczące wróble
znowu jest zimno a rzucone prześcieradło nazbyt krótkie
teraz już mogę pluć w śnieg
i pluje z satysfakcją
pozostałe to miniony koszmar
Bogna Kurpiel, 18 october 2011
nie pozostanie nic
garstka liter rozsypanych
usypianie zaczyna się wcześniej
byle zdążyć przed niechcianym świtem
Bogna Kurpiel, 31 august 2014
brnę w jakimś nieznanym zaułku
po omacku z zaciśniętym gardłem
popychana rzeczywistością
kark i szyja w odrętwieniu
wskazują niejednoznaczny kierunek
drżąc z niepokoju
wypijam małymi łyczkami
to co przynosi los
z sakiewką z tysiącem trosk
Bogna Kurpiel, 2 december 2016
huk oceanu wypedza resztki myśli
zamykam balkon żeby uwiezić je w świadmości
nad urwiskiem spacerują stare angielki
w nocy doskwiera mi brak gwiazd
płochliwe jaszczurki wygrzewaja sie w dopołudniowym słońcu
całą sobą chłonę rozleniwiony czas
na lotnisku zderzam się
z zimnym powiewem rzeczywistości
Bogna Kurpiel, 2 december 2016
w szpitalu obcięli mi końcówki - emocji
nie zlepiam już mozolnie słów
sztuczny sen przychodzi tak łatwo
nic - wypełnia moje brzegi
ci co się znają - twierdzą , że jest lepiej
Bogna Kurpiel, 22 august 2018
na wieczornej fali morza
gdy woda nie jest spieniona
zobaczysz prawdziwą barwę
księżyca co zapragnął nagle
ujrzeć perłę na dnie
/ z dedykacją dla AS /
Bogna Kurpiel, 9 september 2018
w domowym ogrodzie całe lata
pieliła zawzięcie ostrokrzewy
poranione ręce obolałe kolana
teraz kazano jej uprawiać
samotnie hedonizm
tylko czemu serce krwawi
Bogna Kurpiel, 10 june 2011
zazdroszczę nienarodzonym płodom
moja matka nie miała na tyle odwagi
aby odmówić sobie
wątpliwej przyjemności bycia
stacją przekaźnikowo - rozdzielczą
mam nadzieję, że za kilka lub kilkadziesiąt lat
kiedy będę już - tabula rasa
żaden czołg nie wywoła u mnie
nad-reakcji alergicznej
typu pierwszego
Bogna Kurpiel, 24 december 2017
wyropiało,wybolało
teraz jest kulawe serce
oczy matki wypłakane
dnie kolejne takie ciche
samotna wigilia
bez opłatka przy stole
synu tak daleko odszedłeś
czymże jest dla ciebie
ta matczyna miłość
Bogna Kurpiel, 19 august 2018
jeszcze piętnaście ukłuć
sączą sie kropla po kropli
worki czerwonego i białego świnstwa
nie mogę trafić do łazienki
trzymam się ściany
rozum podpowiada
to podobno zabije
mnie czy raka
Bogna Kurpiel, 23 august 2018
mam ławeczkę z widokiem na morze
muchy komary i osy
zastygają w oratorskiej pozie
orzeźwienie przychodzi z północy
"stukostrachy" wysłane już czekają w domu
wypływają z wieczora neonowe obrazy
strzepy wierszy przebiegają po głowach
urywane rozmowy znad piachu
kurtyną przysłonięte stopy
fale szemrzą miarowo
usypiają myśli bez grzechu
23.07.2009
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
23 may 2024
The Saga Of BreakupSatish Verma
22 may 2024
2205wiesiek
22 may 2024
Światło i cienieJaga
22 may 2024
Na końcu świataJaga
22 may 2024
Playing ChessSatish Verma
21 may 2024
The TrialSatish Verma
20 may 2024
Za ciepło się ubrałaJaga
20 may 2024
Leaves Are Changing ColorsSatish Verma
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma