7 march 2014
7 march 2014, friday ( czyhanie na szczęście )
nie zagląda już do studni to i wody nie ubywa.
co się dziwić, niejedno lustro rozbiła, a miękka woda
układa się pod każdym, to uwypukla, to przekłamuje
albo odbija po prawdzie.
waliza wypełniona niedokończonymi książkami.
nie ma niewidocznych miejsc dla niej, tak
żeby nie dziwić się ile jeszcze niepokoi.
i ona, główny bohater, bez charakteru, pozostawiony
senny z żurawiem, równie martwym jak deszcz w studni.
szybciej przybiera tylko melancholii, woda warzy się od
nieba a ziemia ją chłonie aż po brzegi. te, których nie
ma wokół. gdzieś, komuś ta woda obmywa stopy.
i jest jej przeznaczony. ale się nie dowie.
nie zagląda już do studni.
19 march 2024
The Pain Was Not YouSatish Verma
18 march 2024
1802wiesiek
18 march 2024
Ruda na platynowoabsynt
18 march 2024
Art In DyingSatish Verma
17 march 2024
W gotowościJaga
17 march 2024
takie tam ćwiczenieabsynt
17 march 2024
I Will SurviveSatish Verma
16 march 2024
1603wiesiek
16 march 2024
tu i teraz, zanurzając sięTomek i Agatka
16 march 2024
Drzewo recykling 2020Marianna Małgosia Bakanowicz