Poetry

budleja
PROFILE About me Friends (31) Poetry (24)


budleja

budleja, 19 january 2012

na zdrowie

po rządowych ustawach
mam odczucia jak żaba
nadepnięta przez osła

który ciężkim kopytem
cisnął wciąż coraz mocniej
łypał okiem ze sprytem

jednocześnie udawał
opiekuńczość i troskę
ze współczuciem więc pytał

o nieszczęsna i słaba
czemu z trudem oddychasz
dziwnie wyszły ci oczy
czemu nie chcesz podskoczyć


number of comments: 27 | detail

budleja

budleja, 24 january 2012

o nienażartych

zza wielkiej wody od zwartej braci
nominacje w kategorii global na nienażartych
dostali nasi plus gotowe wzorce gratis
jak dobrobytem bełtać w głowach
jak bliźniego z gracją wykołować
by z jego pleców żreć całą gębą z koryta

sumienie krnąbrne nieznośne zagradzało drogę
połknąć by w całości chaps nie przeszło za twarde
niedobre w gardle stawało kością
zmieszane z honorem w formie sałatki
zapijane wstydem i przyzwoitością 
w paru łykach gładko poszło

żrą nieustannie bez umiaru według schematu
jedna gęba przy wielu żłobach naraz i apetyty
trenują w miarę jadła już nienażarte pyski 
zaczęły sięgać po emeryturę do twojej
prywatnej miski by przetopić ją w bryłę sadła
w bankach zagranicznych

wierzę, że era zachłanności przeminie
jak wszystkie marności tego świata
że palec Opatrzności kiedyś ją powstrzyma
a historia na kartkach napisze o nienażartych świniach
co popadały z ochwatu lub też jak kanibale
z wielkim apetytem zagryzły się z nawzajem


number of comments: 21 | detail

budleja

budleja, 6 february 2012

wcale nie lepiej

moherowe berety rodem z peerelu
brzydkie i kudłate niestety
na głowach wielu żon i matek
 
niezdarne kamuflaże braku wyboru
noszone nie dla urody
lecz głównie przez niedostatek
choć wydawały się z pozoru
ostatnim krzykiem mody
 
z pragnieniem w lepiej
trwały bez względu na pogodę
w minus dwadzieścia nocą
z kartką pod pustym sklepem
patrząc przez szybę na ocet
 
zmęczone czasem
dziś z pogardą poza nawiasem
supłają przed biedronką grosze
i resztki dumy aby nie prosić o datek


number of comments: 48 | detail

budleja

budleja, 27 november 2011

przewrotnie o brzydkich

brzydki niespotykanie brzydki z niego człowiek
brzydką ma twarz zmarszczoną w bruzdach starych
chytre spojrzenie śle spod opadniętych powiek
oraz spod czarnych brzydkich okularów
 
w grymasie twarzy charakteru jest brzydota 
w ustach brzydkiego wnętrza jest odbicie
on brzydko grzebie w grobach poszukując złota
w żydowskich kościach spróchniałych w Treblince
 
wynalazł gdzieś pożółkłą brzydką fotografię
dolarem zaszły oczy zaczął gdybać
przewrotnie chytrze po żydowsku on potrafi
fortunkę stłuc na nieboszczykach Żydach
 
w stolicy tutaj na salonach ma kamratów
co popracują nad biznesem zgodnie
obarczą wstydem winą naiwnych Polaków
za hitlerowskie nie za swoje zbrodnie
 
ukryty dobrze koleś pod polskim nazwiskiem
wie doskonale jak tu można mącić
by dostać kasę trzeba wsadzić kij w mrowisko
a jak nie wyjdzie to sprzeda się książkę
 
muszę z problemem zwrócić się do czytelnika
niechaj orzeknie tak jak on to widzi
bo ja kiedy spotykam tak brzydkich Semitów
to antysemityzmu się nie wstydzę


number of comments: 39 | detail

budleja

budleja, 23 march 2012

nie daj walnąć się w rogi

dostałeś od Boga wspaniałe dary
masz własny rozum i prawo wyboru
wiele osiągniesz korzystaj do woli

nie daj się okpić antylechitom
medialnym ekspertom różnej maści
którzy z myślenia chcą cię wyzwolić
gdy namaszczeniem tylko dla gescheftu
wskażą premiera bądź prezydenta
byś wybrał zło stojąc przed wyborem
pomiędzy strachem a świętym spokojem

nim w rogi walnąć się porządnie
im pozwolisz nim twoje dzieci wyślą
na zmywaki do niewoli
nim cudzym bogom oddasz pokłony

sprawdź ich korzeni głębokość oraz
dowiedz się skąd im wyrosły rogi


przed wyborem głęboko więc pomyśl
myślenie bowiem jest wzniosłe
i zapewniam- wcale nie boli


number of comments: 15 | detail

budleja

budleja, 14 april 2012

Władzia

latem
o porannym brzasku
w chustce wyblakłej z przemodlenia
przegarniała biedę w jałowcowym piasku
pokłutymi dłońmi przez strąki łubinu
zbierała z kartofli korale stonki

około szóstej szła na odrobek
za koński ogon wóz i postronek
niczym sprzed wojny parobek płaciła wykarmienie
dwu wieprzków paru kur i krowiny

pod strzechą w chałupinie
z kątów izby ciekawskie tapety
spozierały wielokrotnym rozwarstwieniem
na pompony muszkatli co w oknie
płonęły czerwienią z niedostatku albo od dymu
nieznośne kawki płatały figle w kominie

przez liści witraże zimą
w wychuchanej dziurce na szybie
widziałam jej zmagania w zawieruchy i mrozy
gdy trochę ciepła z boru wlokła na barkach
gałęzie związane powrozem

do magicznej chaty uwielbiałam chodzić
przenosić się duszą do zamorskich krajów
gminna bibliotekarka sprowadzała z powiatu
dla niej książki które jak opium chorym
łagodziły długie zimowe wieczory

przypadkiem spotkana po latach
w raju starców plotła nić szczerości-
dobrze mi tutaj opierunek z wiktem dadzą
niezbędny do szczęścia
gdyby nie tęsknota nie masz pojęcia
jak mocno tęsknię za moja biedą

zrozumiałam- nie przesadza się starości


number of comments: 10 | detail

budleja

budleja, 5 march 2012

rozmowy kontrolowane

u siebie tutaj mieszka jej korzenie starsze
od rogalińskich dębów a ziemia nasiąknięta
przodków bronieniem powinna odradzać się duchem
mlekiem i miodem zamiast biedą za każdym rogiem

poeci udają mądrych więc dywagować będą
domyślać się sensu w zapajęczonych mitem
bzdetach pochwalnych na cześć belzebuba w pornolach
można nabluzgać do woli zszargać Świętość
 
byleby tylko tabu nie tknąć - zabronione
bo zlecą się gawrony by żądło jadu obrzydłe
w usta jej wetknąć cenzorom nie da rady zbyt wątła
z niedorozwojem nienawiści w skrzydłach

założą anty i ksenofoba- zatrzaski słowne
do zamykania mordy by literaci ogłuchli
na skargi nie ujrzeli winy w antysemitach co tłuką
bombami i głodzą braci Semitów z Palestyny

dla swoich racji niegdyś krew a teraz wytoczą
nacją Boskość z Chrystusa zostawią tylko popielec
do pokajania głowy i kaca na długie lata
podkulonej formy wobec obywateli świata
 
trwa dzieł festiwal w Jedwabnem złote żniwa
okadzone dymem nominacje do oskarów
niedobrze robi się od mono wyjdzie nim zacznie rzygać
długo czadzili w szkołach woli o wojnie
 
tej w trzydziestym dziewiątym obronnej
z której w rogatej czapce z orzełkiem wrócił ojciec
a gdy dorosła kazał strzec skrzętnie w wraz z pamięcią
o heroicznych zamordowanych wyklętych

prawda jest od milczenia świętsza silniejsza
przetrwa cenzurę wiersza


number of comments: 3 | detail

budleja

budleja, 11 march 2013

Pieśń ludzi dobrej woli

ta nadzieja co żyje w nas
niechaj w sercach odwagą zapłonie
obezwładni koszmarny strach
i jednością połączy nam dłonie
choć pozornie mocny jest wróg
co bezwstydem tłamsi wciąż umysły
z nami honor ojczyzna Bóg
w obyczajach prastarych znad Wisły
 
Panie Nasz
dodaj sił w ten niedobry czas
wzmocnij wiarę niech trwa
aby rozgromić bestię
 
Ducha daj
niech oczyści z celebry kraj
niech Twój Duch zstąpi tu
i odnowi nam przestrzeń
 
więc do dzieła hej polska brać
solidarni ludzie dobrej woli
policzymy się jeszcze raz
i na wskroś odkłamiemy historię
chociaż cynik za plecami w tle
swą diabelską sztuczką zachichocze
śmiało wszyscy podnieśmy zew
aby wnukom popatrzeć móc w oczy
 
uderz w dzwon
niech rozbrzmiewa polskości ton
tu nasz kraj tu nasz dom
gniazdo rodzinne polskie
 
stary klon
gniewnie ogłasza miastom wsiom
by z kłamliwym pokłosiem na złom
z naszej ziemi piastowskiej
 
Panie nasz
dodaj sił w ten niedobry czas
wzmocnij wiarę niech trwa
aby rozgromić bestię

Ducha daj
niech oczyści z celebry kraj
niech Twój Duch zstąpi tu
i odnowi nam przestrzeń


number of comments: 16 | detail

budleja

budleja, 14 march 2012

exodus

w Warszawie na Ursynowie w rakowej klinice
po cenny dar własne zdrowie
po wyżebrane gasnące życie
w długich kolejkach czekają młodzi i starzy
cierpliwi pełni pokory ludzie
przyjezdni z różnych zakątków kraju
 
wszyscy gorąco marzą o cudzie-
wygrać batalię z nowotworem
jednak zdają sobie sprawą zgoła
( pozbawieni wszelkich złudzeń)
że w ursynowskim instytucie
z całego tłumu tylko zdoła
niewielki procent od śmierci uciec
 
warszawski kombinat bloków potężnych
to naszych synów i córek młodych
naszych rodziców żon i mężów
nadzieja Golgota i exodus

bez włosów głowy woskowe twarze
chudych postaci półcienie
snują się cicho przez korytarze
na skróty ciernistą odchodzą drogą
z naszym cierpieniem pustą kieszenią
z naszą modlitwą i z naszą skargą
czwórkami nikną w ramionach Boga

nam zostawiają długą litanię

niech Pan osuszy łzy ojców matek
niech hotelarza nędznym sumieniem
za zdzierstwo mocno zatarga
i sklepikarzy niechaj opamiętaniem obdarzy
w wygórowanych za mocno cenach
niechaj uzdrowi biurokrację
niech służbie zdrowia da dostatek
i budżetową dziurę niech zatka
i nie zapomnij o nas Panie i obdarz zdrowiem


number of comments: 29 | detail

budleja

budleja, 16 march 2012

noblista

po dwu latach w internecie
pisaniny o miłości
podczas wklejania kolejnego wiersza
pełen samouwielbienia
i robiąc maślane oczy
stwierdził-
jestem lepszy od Szymborskiej
mam ich ponad sześćset
czas na własny tomik
 


number of comments: 34 | detail


10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1