Poetry

budleja
PROFILE About me Friends (31) Poetry (24)


budleja

budleja, 6 february 2012

wcale nie lepiej

moherowe berety rodem z peerelu
brzydkie i kudłate niestety
na głowach wielu żon i matek
 
niezdarne kamuflaże braku wyboru
noszone nie dla urody
lecz głównie przez niedostatek
choć wydawały się z pozoru
ostatnim krzykiem mody
 
z pragnieniem w lepiej
trwały bez względu na pogodę
w minus dwadzieścia nocą
z kartką pod pustym sklepem
patrząc przez szybę na ocet
 
zmęczone czasem
dziś z pogardą poza nawiasem
supłają przed biedronką grosze
i resztki dumy aby nie prosić o datek


number of comments: 48 | detail

budleja

budleja, 27 november 2011

przewrotnie o brzydkich

brzydki niespotykanie brzydki z niego człowiek
brzydką ma twarz zmarszczoną w bruzdach starych
chytre spojrzenie śle spod opadniętych powiek
oraz spod czarnych brzydkich okularów
 
w grymasie twarzy charakteru jest brzydota 
w ustach brzydkiego wnętrza jest odbicie
on brzydko grzebie w grobach poszukując złota
w żydowskich kościach spróchniałych w Treblince
 
wynalazł gdzieś pożółkłą brzydką fotografię
dolarem zaszły oczy zaczął gdybać
przewrotnie chytrze po żydowsku on potrafi
fortunkę stłuc na nieboszczykach Żydach
 
w stolicy tutaj na salonach ma kamratów
co popracują nad biznesem zgodnie
obarczą wstydem winą naiwnych Polaków
za hitlerowskie nie za swoje zbrodnie
 
ukryty dobrze koleś pod polskim nazwiskiem
wie doskonale jak tu można mącić
by dostać kasę trzeba wsadzić kij w mrowisko
a jak nie wyjdzie to sprzeda się książkę
 
muszę z problemem zwrócić się do czytelnika
niechaj orzeknie tak jak on to widzi
bo ja kiedy spotykam tak brzydkich Semitów
to antysemityzmu się nie wstydzę


number of comments: 39 | detail

budleja

budleja, 21 january 2013

Dworzec Zachodni

od lat jednakim straszy wyglądem,
szpetną posadzką w środku z lastriko.
drzwi wahadłowe znanym odgłosem
podróżnych liczą, witają ziąbem, którego
nadmiar w nagich, metalowych krzesłach.
 
tu centrum Europy.
W zatęchłych barach bez toalety,
w TVN-owych obróbkach głąbów -
stolicy nowoczesność.
 
zbyt wartkim biegiem dworcowe życie,
przechodzi w przelotowość. tylko
swojskie gołębie, bezdomne lumpy
złodzieje kieszonkowi zastygli w czasie,
licząc na łupy, zaś pozostałym głos
z megafonu i rozkład jazdy narzuca
tymczasowość.
 
w samotnych tłumach, w każdym tułaczu
podziwiam bezkres pomysłów Boga,
wiedząc, że pośród trampów, jakich
miliardy przeszły, czy przejdą życiowe
dworce - dwu identycznych nie znajdę.
 
z uczonym w pismach w tym temacie
unikam debat. wolę przemilczeć,
by okiem oraz szkiełkiem nie zaczął
genetycznie badać snieżynek z nieba.


number of comments: 38 | detail

budleja

budleja, 16 march 2012

noblista

po dwu latach w internecie
pisaniny o miłości
podczas wklejania kolejnego wiersza
pełen samouwielbienia
i robiąc maślane oczy
stwierdził-
jestem lepszy od Szymborskiej
mam ich ponad sześćset
czas na własny tomik
 


number of comments: 34 | detail

budleja

budleja, 27 september 2012

plagiat

 
Com napisał, że czujesz nienawiść?
Com wyszeptał, bądź czynem obraził?
Krzyż ci daję spokojnie na drogę.
Zrzec się sławy nie mogę, nie mogę!
Późny wieczór szykuje podnietę,
aby wybrać wielkiego poetę...
Znów nas razem obydwu omami
plusikami, plusikami, plusikami!

Ten ci jestem, co pisze poemy
o miłości bez skazy, bez ściemy.
Ty mi włazisz jak świnia w paradę
bez honoru, nijakiej ogłady.
Jak cień wleczesz się za mną do mety
z cudzym wierszem udając poetę.
Drogę sławy zamykasz przed nami
plagiatami, plagiatami, plagiatami!


number of comments: 33 | detail

budleja

budleja, 29 september 2012

sen czy (z)jawa

 
jak kamień z procy
od potu mokry
mocno przerażony
z krzykiem w środku nocy 
z łóżka wyskoczył

bowiem gdy pieścił
we śnie przez dotyk
żony jędrne piersi
niespodziewanie odkrył
dwa twarde silikony


number of comments: 32 | detail

budleja

budleja, 14 march 2012

exodus

w Warszawie na Ursynowie w rakowej klinice
po cenny dar własne zdrowie
po wyżebrane gasnące życie
w długich kolejkach czekają młodzi i starzy
cierpliwi pełni pokory ludzie
przyjezdni z różnych zakątków kraju
 
wszyscy gorąco marzą o cudzie-
wygrać batalię z nowotworem
jednak zdają sobie sprawą zgoła
( pozbawieni wszelkich złudzeń)
że w ursynowskim instytucie
z całego tłumu tylko zdoła
niewielki procent od śmierci uciec
 
warszawski kombinat bloków potężnych
to naszych synów i córek młodych
naszych rodziców żon i mężów
nadzieja Golgota i exodus

bez włosów głowy woskowe twarze
chudych postaci półcienie
snują się cicho przez korytarze
na skróty ciernistą odchodzą drogą
z naszym cierpieniem pustą kieszenią
z naszą modlitwą i z naszą skargą
czwórkami nikną w ramionach Boga

nam zostawiają długą litanię

niech Pan osuszy łzy ojców matek
niech hotelarza nędznym sumieniem
za zdzierstwo mocno zatarga
i sklepikarzy niechaj opamiętaniem obdarzy
w wygórowanych za mocno cenach
niechaj uzdrowi biurokrację
niech służbie zdrowia da dostatek
i budżetową dziurę niech zatka
i nie zapomnij o nas Panie i obdarz zdrowiem


number of comments: 29 | detail

budleja

budleja, 6 november 2012

zaduma

 
listopad zamyśleniem się zaczyna
łzą osuszoną znieczuleniem czasu
pamięcią w zniczach płonie na mogiłach
pośród szklarniowych kwiatów
szelestem liści przypomina marność
przyziemnej szarpaniny rozwianej w bezsens
i dziecięcą niemoc wobec utraty bliskich
 
niczym jesienny konar
nagi przed mroźnym wiatrem zimy
ja także obnażona przed Sprawiedliwym
z moich osiągnięć niedokonań stanę
jak każdy by otrzymać wyrok inny -
bez podziału na ważnych i nieważnych
 
listopad przemijaniem wiedzie do nadziei
w cyklu natury uwięziona z kodem przetrwania
jak krzew budlei pod śniegiem obumarły
wraz z pierwszym ciepłem strąci ospałość
tak ja skostniała zrzucę śmierci całun
ogrzana Pańskim tchnieniem przejdę
z umarłych w bezczas do świata żywych -
jakiego ludzkie oko nie widziało
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 


number of comments: 28 | detail

budleja

budleja, 19 january 2012

na zdrowie

po rządowych ustawach
mam odczucia jak żaba
nadepnięta przez osła

który ciężkim kopytem
cisnął wciąż coraz mocniej
łypał okiem ze sprytem

jednocześnie udawał
opiekuńczość i troskę
ze współczuciem więc pytał

o nieszczęsna i słaba
czemu z trudem oddychasz
dziwnie wyszły ci oczy
czemu nie chcesz podskoczyć


number of comments: 27 | detail

budleja

budleja, 25 september 2012

liryczny po(d)miot

 
To zbyt bezczelnie i nieładnie
o starszych, tak o chorych bzykać
przecież ją starość też dopadnie
jeśli się do niej dokuśtyka
rozbolą gnaty bezzasadnie

spłynie z jędrności kosmetyka
a gdy ją niemoc obezwładni
gdy tu i ówdzie zacznie strzykać
to za margines wnet wypadnie
by z nudów siedzieć u medyka

mądry z pewnością wnet odgadnie
jaki ma podmiot ta liryka


number of comments: 26 | detail


10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1