Zedka, 9 march 2014
Słońce wtedy
Ochuchiwało ciepłą wiązką wiatru
A biel mojej sukienki
O mój boże jak było pięknie
Przysięgałeś!
Teraz rano kawa
Kanapka a szeleszczącym złotku
Buziak w czoło
Z jednoznacznym spojrzeniem
I telefon przed 12 – czy jestem w domu
10 chudych godzin
I czajnik, który gwiżdże na znak protestu
I telewizor, który chce mnie pocieszyć
Znowu 15.00 …
Zedka, 9 october 2014
zajrzałam w ludzkie okna
były ciemne i puste
jak koszyczek po świątecznym śniadaniu
były martwe bo życia w nich nie było
czy to jeszcze okna
przez które można zobaczyć duszę?
czy to tylko okna?
Zedka, 28 march 2014
Jestem mężczyzną na ulicy
Stojącym pod lampą
Naiwnie liczącym monety w kieszeni
Wciąż pewny doliczenia się miliona
Wlepiam błędne oczy w dwójki i piątki
Jestem tym samym mężczyzną
Który nie mógł wybrać krawata
Przewracając obłędnie w palcach jedyny jaki ma
A teraz niepewny czy wybrał właściwie
Jestem mężczyzną przy ławce
Który nie wie czy usiąść czy poczekać
A może kupić kwiatek
I w ten sposób jeszcze bardziej oddalić się od miliona
Czy może ot tak wrócić do domu
Jestem dokładnie tym mężczyzną
Który sobie przypomniał że się nie ogolił
I nie włożył jednakowych skarpetek
Który myślał że wciąż ma czas
Który zbierał długopisy i pocztówki
Który stoi na środku chodnika sam
Nie wie kim jest
Ubrał się ładnie w ostatniej chwili
Dokąd pójdzie?
Zedka, 10 october 2014
Pozamykane okiennice
Na tych samych oknach
Ze strachu
Z próżności
Z chęci umycia rąk.
Zabili człowieka
Zabili psa i konia od dorożki
I milion innych istnień.
Ale to nieważne
Bo tego nie widziałem
Uchylamy czasem te ciężkie kurtyny
By nie przewrócić się
W swoim pięknym świecie
Zedka, 28 february 2014
Moje piękne ciało
pozwoliło mi się usamodzielnić już w ‘97
eksploatacja mojego rocznika mnie przerosła
samotnie zbieram na wszystko
Zedka, 10 june 2012
przyszedł za późno
więc od razu zaczął mówić
o drodze rzekomo prostej
której się trzymał
zgodnie z aprobatą wujaszka
mówił o znikającym tuszu
o presji która życie marnowała
i o głupocie która klatką była
mówił że właściwie było pięknie
mówił o podróbkach więcej wartych od oryginału
i o porysowanej płycie CD
której dla ucieczki słuchał
mówił o duszy poety
którą brutalnie musiał zabić by żyć
mówił o wymuszonych tandetnych wypowiedziach
i pulsującej ripoście myśli
którą tłumił
mówił o nicości jaką wybrał by
rzekomo nie być nikim
mówił o napędzie na 4 koła
który go tutaj przywiódł…
Zedka, 9 march 2014
Choćbym bardzo chciała
To sama już nie umiem
- czego ?
Tylu rzeczy…
Liczyć pod kreską – po co?
Iść aleją złotych klonów do kościoła – pieszo?
O tylu sprawach już zapomniałam
- coś nie ktoś już mnie wyręcza
Umywam ręce, nie w umywalce
- publicznie
By każdy wiedział, że jestem nowoczesna
…
Idę ulicą – widzę człowieka
Chcę się uśmiechnąć
Ale! Co to?
Oczy świecą mu na czerwono
I działa na baterie ?
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
8 may 2024
0805wiesiek
8 may 2024
Touching EverywhereSatish Verma
7 may 2024
0708wiesiek
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
Izerska rzekakalik
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma