16 december 2016
I
Zgrzyt łamanej blachy, mieszał się z piskiem i krzykiem. Góra nagle stała się dołem. Dziwne, że w tej chwili zwróciłam uwagę na błękit i zieleń. Migały tak, jakby te kolory żyły i poruszały się wedle własnego uznania. Wiedziałam, że mieliśmy wypadek, że auto koziołkuje. Chciałam jednak dotknąć tych kolorów. Były takie piękne i wydawały się bezpieczne. Mój syn krzyczał. Nie widziałam go. Nie mogłam się ruszyć. Z trudem zmusiłam oczy do otwarcia. Na ścianie tańczyły jakieś cienie. Ciągle słyszałam wołanie dziecka. „Mamo! Mamo! „ Nie byłam już pewna czy to prawdziwy krzyk. A nawet czy to krzyk mojego dziecka. Zacisnęłam powieki najmocniej jak mogłam. Odwróciłam głowę. Spojrzałam na męża. Docierało do mnie że to sen. Typowy jak dla mnie. Wypadek, katastrofa albo koniec świata. Senniki i psychologowie interpretują takie sny jako lęk przed światem albo próbę zagłuszenia własnych, destrukcyjnych emocji przez podświadomość. Dla mnie były jak scenariusz filmu. Lubiłam je późnieć opowiadać. Czasem je spisywałam. Mąż z synem uważali to za niegroźne dziwactwo. Nieraz zapewniałam że sprzedam opowieść z mojego snu na scenariusz do filmu i zarobimy mnóstwo kasy. Budziło to śmiech w najlepszym wypadku litościwe kiwanie głową albo uśmieszek mówiący „ tak, tak i ty w to wierzysz”.
Adam spał obok mnie niewzruszony tym co przed chwilą działo się w mojej podświadomości. Na zegarku była 4.30. Czyli pobudka za półtorej godziny. Czułam jak moje ciało drętwieje i robi się cieżkie. Jak moje myśli zaczynają spacerować przed oczami. Usypiałam do rana. Na godzinkę. Mając gdzieś, że kogut w budziku zapieje równiutko za 60 minut.
1 february 2025
0102wiesiek
1 february 2025
Góra w chmurachajw
1 february 2025
Paulinaajw
31 january 2025
3101wiesiek
31 january 2025
Martaajw
30 january 2025
Nawet w styczniu jest wiosnaJaga
30 january 2025
Nadiaajw
29 january 2025
0038absynt
29 january 2025
2901wiesiek
28 january 2025
2801wiesiek