17 january 2011

17 january 2011, monday ( w tydzień po psychiatryku i detoksie )

trzy, dwa, jeden
trzy, dwa, jeden
i tylko liczyę dni do wyjścia
nie znam perspektywy ale liczę
trzy, dwa, jeden - tyle dni jestem w stanie wytrzymać
nie przeszkadzajaą mi kraty
przeszkadzają ci ludzie
liczę więc tyle
ile jestem w stanie wytrzymać
ataki paniki, lęk, klaustrofobia
kiedy się pojawiają zaczynam odliczanie
nie na długo pomaga, na chwilę
trzymam głowę między  kolanami i odliczam
patrzę za kraty, tłumaczę sobie
to nie będzie trwało wiecznie
wypuszczą mnie
nie czekam na to, co będzie na zewnątrz
czekam byle tylko wyjść byle gdzie
chce uciec, wyjść na żądanie
powstrzymuje się
moge zostać jak ten pies i spać na wycieraczce
odrzucona nie wiem czy  mam dokąd wracać
palę, patrząc się na obce twarze na świetlicy
kłade się i leże
pale
leże
pale
leże
dopada mnie
licze
i się boje
cały dzień się boje, lęk, nerwy, nerwy
wiem, że już nigdy nie będzie tak samo
a potem gdy już wrócę nie wiem kim jestem
codziennie śnią mi się koszzmary z więzienia
co noc, po kilka razy w różnych sekwencjach
tylko liczyć już nie muszę
póki nie zakratują mi okien


number of comments: 3 | rating: 3 |  more 

PanJabol,  

może trochę nazbyt dosłownie. chociaż ostro. i to jest świetne. ale jednak nie. chociaż tak, przebija nie. kraty bolą, psychiatryk boli, odwyk pierdoli. mnie. a ja jego. dobre naprawdę dobre, wybacz za komentarz, który wygląda, jakby pisany od schizofrenika.

report |



other diaries from: 30-01-2011 , 20-01-2011 , 17-01-2011 ,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1