kruszyna

kruszyna, 2 december 2010

noz i diament


Noze ,palki, skora
I rubin
Ktory swieci
Niczym oko
 
Tapicerka
Sygnet i spojrzenie
w lusterku.
Ciagle pada
 
 
 
 
Brzytwa, kastet 
i  dzielnica
Ktora rzadzi
wszechswiatem
 
Krysztal gorski i nienawisc
Ta brylantowa
Ktora odpoczywa
Na skorzanych fotelach
 
Widze raj i pieklo
na klatce schodowej
koniec i poczatek
w zarzyganej windzie
 
Postoj taksowek we mgle
Jak w wenecji
Daleko.
 Biale sciezki
Soli na bucie  
Zatkany nos
 
Juz jesien , zima
I upalne lato
jednoczesnie
 
Mokro ciemno i wilgotno
Na ziemi i na niebie
Na zawsze i wszedzie
 
Diament blyszczacy
W oddali
Dodaje mi nadziei
ktora tonie
w monotonnym
swietle japonskiego
ekranu


number of comments: 1 | rating: 0 | detail

kruszyna

kruszyna, 22 january 2011

od bab rodaczek i szemranych typow przypadkowo zaslyszane i zgodnie z regulami grafomanii w pseudo fraszki ujete

"Szkoda mowic ,prosze pani ,to juz koniec swiata
Bo przedwczoryj na osiedlu zerznieto Pralata
I podobno do wszystkiego  jego wina byla
Bo mininstrant po polnocy zabral go do kina
Ale ponoc tak do konca wcale nie wiadomo
Bo ten chlopok byl w kosciele widziany  znikomo"

 Spekane me serce jak na wisle kry
 Zobacz nozownika policyjne gry
“Szyc" mu polecono juz za malolata
 No i spoleczenstwu w morde wlozyc grata"
"Bo przeciez tak ciezko nam sie  tutej zyje
Wiec czemuz by noza nie wbic komus w szyje"
"Bo szwagier i ojciec nic nam nigdy nie dal
 Przeto ciac siekiera nikt sie jakos nie bal”
“Bylo by inaczej co tu kurwa srac
Gdyby nas  na wodke rano bylo stac”

  “Na dzielnicy spokoj bo Parowa lezy
  Jego beemwica Leszek  teraz biezy"
 "W nocy wypatrzono tam  Zbyszka  sylwete
  Jak czerwone   audi pchal im na  lawete "   
 "W niedziele w dzielnice  wjechaly  pacany 
  By zadac Jaskowi w serce  klute rany
  Juz od dawna przeciez handlowal on jenem
  Bo byl zarazony kantorowym genem"
                                                             ...
   A  Czesiek ostatnio dostal taboretem
   Bo sie ujawnil z bankowym debetem
   Brat jego z Rzeszowa ciezkim byl frajerem
   Bo wozkow nie rabal i latal rowerem                   
   Zamiast sie wystawic na robote w noc
   To ten ciety w pupe sie zawijal w koc
   Przedwczoraj wieczorem ponoc go widziano
   Jak chcial Marianowi puscic z dymem siano
   A syn jego Zdzisek znanym byl dilerem
   Tak wiec  matce tegoz grozil rewolwerem
   Szwagier jej z kolei lomem dysponowal
   Wiec sie Zdzicho chyzo w dolnych kryptach chowal
   Janusz za to w ciemie calkiem nie byl bity
   Choc czasem skosztowal policyjnej pyty
   Gdy swa babke ranil kluczem hydraulicznym
   To go proboszcz straszyl prawem kanonicznym"

   Szkoda tez Grazyny co mieszkala z Edkiem
   Bo dostala kose przy spotkaniu z Mietkiem
   Nic nie byla winna tak mowili w kolo
   Lecz  masywne ostrze przebilo jej czolo"
                                 ... 

   " Wisz ze   Czesiek monter  wracal  tak naprany 
      iz rano przedziwnez wytwarzal    kankany?
      Wyrznal wiec tragicznie   skronia  o  ten  murek
      i rano pod klatka   znalazl   go tu  burek"
                           " hau hau hau 
                             hau hau hau 
                   czesiek smutny zywot mial
                             hau hau hau 
                             hau hau hau 
                     ledwo na konczynach stal"
                                   
           " zalu tez nie bylo po bidnym monterze
           choc nas wychowano w katolickiej wierze"
         " A zonie   to i  nawet  bardzo szlo  na reke 
          przeciez  dostawala  po  tym czesku rente" ...

              "W lasku pobliskim im nogi lamali
           Co dziatkom na wizji wszystek pokazali
      Niech sie wiec nam ucza slowianskie mlokosy
              siekiera sprawnie  zadawac ciosy"

              "a na koniec tego jakby bylo malo
          zaraz wam opowiem co sie pozniej stalo"
                                      !!!   
                      "Dobra partia kurwo!!!
                            sowieci zabili!!!
                  i nieprawda kurwac ze nasi
                                 tam pili"
                "I niech zyje Papiz baby wolaly
                    i na kolanach sie posuwaly"
    "panie nie jestes godzien bys przyszedl do mnie"
    "panie nie jestes godzien bys przyszedl do mnie"


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

kruszyna

kruszyna, 22 january 2011

ryzykowny wypad do cukierni

Stechne depresja na odleglosc
Ale musze przeciez jesc...

Moze nie wyczuja...

Ujemne ksztalty kresla ma sylwete
I placza sie pod nogami
Grzezne w powietrzu
Mimo to posuwam sie naprzod
powoli
po bulki do sklepu
i cole

Dostalem w pysk wzrokiem przechodnia
i blask jutrzenki spadl mi na kark
Ale boli pierdolona blac
Nie wiem czy dojde...


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

kruszyna

kruszyna, 3 december 2010

Zajazd czarny lew


W zamrozonej szarosci
Zabarwionej 
landrynkowym blaskiem
Ulicznej latarni
Wyjawia sie postac
Zabarwiona przezroczysta ciecza
Balansujac
Jak tancerz na linie
Majac pod soba swoje kleski
A za soba
Publicznosc
Ktora klaszcze
Gdy spada
W sniezna zaspe.
 


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

kruszyna

kruszyna, 2 december 2010

New “ dizajn “


W nowej rzeczywistosci
Z politurenu i carbonu
Podziwiam nowe logo
Najnowszego boga
Super katalogu
 
 
 
Popijajac mazut
wyciskam olej
Z wczorajszego hamburgera
Smarujac nim
wyrzezbione cialo
tegorocznego idola
 
Opalam sie
W blasku ksenonowych gwiazd.
Zawieszonych na bezprzewodowych
Swiatlowodowych laczach.
W niekonczacych sie korytarzach
Imperiow 
handlowych
 
Tytanowe mysloksztalty
Miazdza te aluminiowe
Slabsze i lamliwe
Twoj usmiech trwa wieki
Lsniac na najnowszym
dotykowym ekranie
 
Dzisiejsze swiete I pozadane
zarzyna niechciane zeszloroczne
Z predkoscia protonowego
Neutronu pedzacego po
Neostradzie swiatecznych marzen
Generuje nowe kody dostepu
Zmieniajac hasla
Wirtualnej Prywatnosci
 
 
Rownie szybko gasnie tez
Cyfrowa sobotnia milosc
Na ktora bylo mnie stac
Po wykupieniu promocyjnego
 Abonamentu…
 
 
Pzyszlosc przeszlosc I terazniejszosc
Zmieszana z miloscia I nienawiscia
Jest chwytana  w
krzemowych labiryntach,
Przetlaczana
preparowana
i sprowadzana do
Najprostrzej Postaci…
Nigdy nie wiem tak do konca
Czy ty to ty
W jednym z miliona
Identycznych pokoi
 
 
 
nie ma dzis  nadziei
na inny 
 “dizajn”…
,


number of comments: 0 | rating: 2 | detail


  10 - 30 - 100




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1