29 października 2010
Czarny kapelusz na sądzie rupieci
Statystycznie rzecz biorąc jestem w matni.
Koniec końców zawsze tam ląduję.
Nikt nie wie kim jestem.
Ubieram czarny kapelusz i udaję, że znikam.
Ciągle coś pada.
To moja wiara.
A w parku śnieg.
I ostatni liść na ławce.
Coś mnie tu trzyma.
Dlaczego wciąż mi ufasz?
Strasznie zmęczona pierdołami, szukam konkretów.
Lecz nigdzie ich nie ma.
Jest tylko czekolada - jeszcze ciepła,
Niedokończona książka - samozwańcza nauczycielka,
Wielka poduszka - zbyt wielka,
Szare radio - dawno już nie gra
i niemodny telefon - jeszcze się przyda.
18 września 2025
absynt
18 września 2025
Toya
18 września 2025
ais
18 września 2025
wiesiek
18 września 2025
jeśli tylko
18 września 2025
Sztelak Marcin
17 września 2025
absynt
17 września 2025
wiesiek
17 września 2025
ais
17 września 2025
Sztelak Marcin