29 october 2010

Czarny kapelusz na sądzie rupieci

Statystycznie rzecz biorąc jestem w matni.
Koniec końców zawsze tam ląduję.

Nikt nie wie kim jestem.
Ubieram czarny kapelusz i udaję, że znikam.

Ciągle coś pada.
To moja wiara.

A w parku śnieg.
I ostatni liść na ławce.

Coś mnie tu trzyma.
Dlaczego wciąż mi ufasz?

Strasznie zmęczona pierdołami, szukam konkretów.
Lecz nigdzie ich nie ma.

Jest tylko czekolada - jeszcze ciepła,
Niedokończona książka - samozwańcza nauczycielka,
Wielka poduszka - zbyt wielka,
Szare radio - dawno już nie gra
i niemodny telefon - jeszcze się przyda.




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1