29 october 2010
Czarny kapelusz na sądzie rupieci
Statystycznie rzecz biorąc jestem w matni.
Koniec końców zawsze tam ląduję.
Nikt nie wie kim jestem.
Ubieram czarny kapelusz i udaję, że znikam.
Ciągle coś pada.
To moja wiara.
A w parku śnieg.
I ostatni liść na ławce.
Coś mnie tu trzyma.
Dlaczego wciąż mi ufasz?
Strasznie zmęczona pierdołami, szukam konkretów.
Lecz nigdzie ich nie ma.
Jest tylko czekolada - jeszcze ciepła,
Niedokończona książka - samozwańcza nauczycielka,
Wielka poduszka - zbyt wielka,
Szare radio - dawno już nie gra
i niemodny telefon - jeszcze się przyda.
21 january 2025
Kociołek ŁaciołekAS
21 january 2025
Zaloty na lodachajw
21 january 2025
2101wiesiek
21 january 2025
Dla równowagi.Eva T.
20 january 2025
Golden Age.Eva T.
19 january 2025
0032absynt
19 january 2025
dziewczynaprohibicja - Bezka
19 january 2025
baletnicaprohibicja - Bezka
18 january 2025
Aby rozjaśnić szary dzień.Eva T.
17 january 2025
Na huśtawceJaga