28 may 2010
urojony sobie
codziennie w nim jestem
najczęściej rano, czytając
niebanalny poemat
zapijany gorzką kawą
przy czwartym łyku trzeciej strofy
słyszę dobijającą się wyobraźnie
myśli wyczulone zaczynają dotykać
nieżywe obrazy nadając im tchnienie
powracam do pierwszej
widzę szum drzew
słyszę drżenie powiek
czuję ciepło słów
gesty wydają się mówić
do mnie prowadząc w miejsca
uspionych pragnień czekających
na moment sensu bycia
ostatni łyk zimna kawa
nadała normalności
ale wrócę
31 october 2025
wiesiek
31 october 2025
Jaga
30 october 2025
wiesiek
29 october 2025
wiesiek
28 october 2025
wiesiek
25 october 2025
wiesiek
24 october 2025
wiesiek
23 october 2025
wiesiek
23 october 2025
wiesiek
22 october 2025
Jaga