Just M


urojony sobie


codziennie w nim jestem
najczęściej rano, czytając
niebanalny poemat
zapijany gorzką kawą

przy czwartym łyku trzeciej strofy
słyszę dobijającą się wyobraźnie
myśli wyczulone zaczynają dotykać
nieżywe obrazy nadając im tchnienie

powracam do pierwszej

widzę szum drzew
słyszę drżenie powiek
czuję ciepło słów

gesty wydają się mówić
do mnie prowadząc w miejsca
uspionych pragnień czekających
na moment sensu bycia

ostatni łyk zimna kawa
nadała normalności
ale wrócę



https://truml.com


print