Maria Kieś, 8 september 2014
Chcę mieć wiarę tak wielką jak kurzu drobiny
aby przenosić góry, mosty i piramidy
Chcę mieć przyjaźń tak czystą jak kropelka wody
aby gasić nią wielkie i małe niezgody
Chcę kochać drugiego
ale niekoniecznie
jak siebie samego…
Maria Kieś, 23 november 2013
Ty kiedyś będziesz kimś
Dlatego właśnie tu i dziś
Piszę tę sławetną myśl
Ty kiedyś będziesz wielki człowiek
Ja o tym wiem i nie koniec z tem
Ty kiedyś będziesz wielki człek
To wiekopomna chwila
I ze słowem tym–ją rozpoczynam
Ty kiedyś będziesz Pan
Co z tego, że ty dzisiaj nie słuchasz żadnych dam
Co z tego, że ty dzisiaj, koło siebie robisz kram
Co z tego, że ty dzisiaj jesteś na nie i…eee…
Co z tego, że ja przez ciebie wciąż zamartwiam się
Lecz wiem to doskonale i nie przechwalam się
Bo z twojego zamieszania ta myśl pociesza mnie
Że…
Ty kiedyś będziesz Pan…
Maria Kieś, 11 december 2012
Nieruchoma biała rzeźba
stojąca na palu w deszczu
sklejone jej pióra błyszczą
zmęczona wciąż śpi…
nie zbudzi jej ryk wiatru
wystrzał piorunów ni grzmot
lecz promień tuż po burzy
ożywi biały puch…
Maria Kieś, 5 october 2010
Tęsknisz za egzotyką Wschodu?
Spójrz nowe domy i pustostany kamienic
o zmroku są obdarte ze skóry
a w nocy duchy szwaczek spieszące do pracy
aby nie umrzeć z głodu
Ty pragniesz egzotyki Wschodu?
Miasto pamiętające krwawą pracę ludzi
upominających się o życie
a od synagog możesz nauczyć się więcej
niż na lekcjach historii
A ty chcesz wschodniej melancholii ?
Tu nie ma watahy psów
meczetów w zachodzącym słońcu
tylko ziejące pustką fabryki
a w oknach wciąż czatujące ciekawe kotki...
Maria Kieś, 8 september 2014
I płynęłam wzdłuż liny promowej
goniąc białego ptaka – żaglówkę
prom został zatrzymany zdziwiony
że dwa razy odmówiłam pomocy
lecz płynęłam w kapeluszu w kwiaty
myślałam że zdążę przed zmęczeniem
chwytam jednak rzucone koło i linę
oto jestem z powrotem i płynę
Maria Kieś, 3 march 2014
Byłem w Anglii i w Ameryce
i w Paryżu a też w Afryce
ref.: Niosły mnie tam moje buty
Moje złote buty
Bywałem w różnych świata stronach
dlatego w moich butach skonam
ref.: Niosły mnie tam moje buty
Moje złote buty
A zrobiłem też ich repliki
Dla mojej kochanej publiki
ref.: Niosły mnie tam moje buty
Moje złote buty
Maria Kieś, 19 december 2012
Zapach ciast i ryby
i zielonej choiny
jest już mróz za oknem
niekoniecznie biało…
cisza w telewizorze
bo z płyt płynie kolęda
płomień świeczek na stole
a to właśnie święta…
Maria Kieś, 3 march 2014
Oto buty białe zostały na polanie
To wniebowzięcie Maryi Panny
A panowie i panie zanadto się dziwią
- do nieba poszła - była przed chwilą
Zielona polana a niebo fioletowe
I buty jeszcze nieostudzone
Są przemęczone gonitwą za Panem Bogiem...
Maria Kieś, 12 november 2020
Wesoło jest jesienią,
kiedy drzewa się rumienią,
kiedy barwne liście spadają z drzew
i wszystko dookoła mieni się w kolorach.
Smutno jest jesienią,
kiedy ziemię smagają zimne wiatry,
kiedy drzewa świecą łysiną,
wszystko za mgłą szybko znika
i świat w mroku nam utyka…
Maria Kieś, 27 june 2023
Lato przepływa nam czasem przez palce,
gdy leniwie puszczamy kolorowe latawce,
gdy leżymy na trawie patrząc w niebo ciekawie,
gdy na leżaku liżemy lody malinowe,
gdy patrzymy na mieniące się w słońcu motyle,
gdy radośnie pluskamy się w falującej wodzie,
gdy szalejemy z wiatrem po zielonej drodze.
Maria Kieś, 19 april 2018
W parku słonecznie…
W rosie skąpane sasanki białe,
nieśmiało stokrotka rozchyla swoje płatki,
a zefir kołysze i usypia bławatki.
Maria Kieś, 2 may 2018
W garderobie garderobiana
pracuje z samego rana.
Kreuje rowerowe spodnie,
bo aktor chce wyglądać modnie.
Maria Kieś, 19 may 2010
obdarowałeś mnie Panie
myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem
obdarowałeś mnie Panie
miłością, której nie znam
obdarowałeś mnie Panie
miłością, której nie pojmuję
nie każ mi modlić się do Ciebie
Ty, zrób to za mnie ...
przywołaj ponownie
nasze zmartwychwstanie
Maria Kieś, 15 december 2012
Dla tych, dla których kołtun jest natchnieniem.
Z kołtunem stań ochoczo,
buntownicza wiaro!
Suń wesoło, dalej w koło,
Kętrzynie, Warszawo!
Wróg ma dla nas szczotek wiele,
wiele też grzebieni.
My weseli, bo kołtunem
ruszamy mazurem.
Nam kołtuna nie rozczesze
żaden golibroda.
My jesteśmy jak to zwierzę,
szamponu nam szkoda.
Mycie włosów to udręka,
dla nas strój jest nowy:
katorżnicza kurtka szara
i kołtun pąsowy!
W tych fryzurach i w tych strojach
hulamy ochoczo,
bo nam myśli i sumienia
kołtuny nie mroczą.
Uczuć naszych nic nie studzi,
płoną one żarem.
I w tym piekle żyjem młodzi,
kołtun nam nie szkodzi!
Dziewcząt naszych kołtun blasku
nie mgli łzy zwątpienia.
Bohaterska ich jest wola,
nie cierpią grzebienia.
I wesołych piosnek dźwięki
z ich ust płyną mile,
że nie zgadniesz, jak bolesne
u balwierza chwile.
Gdy którego szczotka zdusi
i to bagatela:
bo człek każdy umrzeć musi,
grzebień rodzi mściciela.
Nasi pomszczą, jak należy,
śmierć zmarłego brata.
I na grób mu zamiast wieńca
rzucą kołtun kata.
Zgrzyt tych nożyc i grzebieni
to mazur ochoczy.
Od tej nuty serce rośnie
i kołtun proroczy.
A gdy czas nadejdzie tańca,
to nasze dziewuchy
was uderzą w takt mazura
kołtunem o brzuchy.
Taki będzie silny, rześki,
że pękną w kawały.
A nasz mazur ten kołtuński
poleci w świat cały.
A po świecie krzyk rozniesie:
„W to nikt nie uwierzy!”
W takt mazura zaraz pójdzie
Polak na balwierzy.
Gdy na skoczne te akordy
wstanie lud nasz cały.
To najśmielsi poprowadzą
raźny kołtun biały.
Po nim słonko mrok rozproszy
i znikną jak mara:
grzebień, szczoty i ozdoby
cyrulika – pana.
Pod dach własny każdy wróci
z kołtunem na głowie.
I dzieciakom swym opowie
o przebytej wojnie.
Maria Kieś, 17 june 2012
Przychodzą dni że człowiekowi się nie chce robić nic
i siedziałby w fotelu wygodnym jak pajęcza nić
snułby wtedy myśli smutne lub wesołe
w zależności od tego co widzi na stole
na blacie tym przykrytym białym obrusem
stoi chleb i wino i kwiat co zwiądł bo klął
z głupią miną odszedł w dal aż opadł na blat
na nim zrobił czerwony ślad a niech to szlag
a niech to szlag
Maria Kieś, 3 march 2012
Polewanie się wodą z kubła
zastrzeżone tylko dla chłopców
również chciałam być taka jak oni
też cała mokra od czubka głowy
Aleja Wojska cała zalana
tu mokry brat i kolega brata
nawet młodsze ode mnie dzieciaki
tylko ja stoję sucha jak trawa
spalona
na
słońcu…
Maria Kieś, 7 march 2011
zmęczenie
nieustające
w chęci pokonywania
nowych metrów
i chude szczapy
drewna
tak
długie
że
porywają mnie
niczym wiatr
płatek śniegu
Maria Kieś, 4 october 2010
Synku przyszedłeś odwiedzić mnie
starą matkę
usiądź i porozmawiaj
zaparzę herbatę
nie ma odpowiedzi
skończyłeś pracę
napij się
wiesz słyszałam tąpnięcie
aż okno dzwoniło
i znowu cicho
dobrze że jesteś
teraz się umyjesz
masz nowe ubranie
bałam się o ciebie
uparte milczenie
patrz krew na twym ręku
skąd ona synku
minęły trzydzieści trzy lata
i ta praca...
i cisza
i nic sobie nie robi
z paplaniny matki
stoi patrzy na ruch firanki
wie że przyszedł po raz ostatni
a potem rozmyje się we mgle
skąpie się w deszczu
i zniknie
będzie ponad tym
co każdy przeklina
nieszczęściem.
Maria Kieś, 9 june 2010
przypływam i odpływam
przestrzeń odmierzam wodą
ten czas dany przez Ciebie
odpływam i przypływam
zarazem przeglądam się
w tym lustrze niepewności
a los niezależny ode mnie
przenika moje przeznaczenie
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
25 may 2024
25.05wiesiek
25 may 2024
Travesty Of TruthSatish Verma
24 may 2024
24,05wiesiek
24 may 2024
The Saga Of BreakupSatish Verma
23 may 2024
2305wiesiek
23 may 2024
The Saga Of BreakupSatish Verma
22 may 2024
2205wiesiek
22 may 2024
Światło i cienieJaga
22 may 2024
Na końcu świataJaga
22 may 2024
Playing ChessSatish Verma