kb, 7 may 2024
opanować
kuchenną tragikomedię
to zapisać ją sympatycznym
atramentem w pamiętniku
wyczuć
sól z kwaśnych uśmiechów
jakby słodkie życie
było najtrudniejsze
powstrzymać
głód na końcu języka przed urokiem
wciąż tej samej rzeki
bez mleka i miodu
udusić
niedojrzały apetyt
pod przykryciem
bożego świata
zapomnieć
kb, 2 may 2024
milczymy na dobre
znacząc się odciskami
natrętne myśli o nagrodzie są jak trupy
wśród których przyjdzie umierać
w podskórnych szafach
a on wszechmogący
na ile chwil zaplanował życie wieczne
żeby z przekonaniem zawołać
wykonało się
przebieramy w pół
i ćwierć prawdach o egzystencji
w jednakowej pasji do tego
co niemożliwe
kb, 1 may 2024
ukryta pępowina między żoną i mężem
przestaje łączyć albo dzielić
pierwszy miesiąc osobno
jakby wyczekiwany
a ty powtarzasz telefonicznie
że nie wiedziałaś i nic już nie będę
musiał robić
wypłacze nadzieja
choćby ostatnia
pod najmniej serdeczny palec
wspólny rachunek
dla sumienia
kogokolwiek
kb, 27 april 2024
owdowiała iksińska nienawidzi
rozwiedzionej igrekowej
ich czworonogi opryskują lamperię
a sąsiedzi zawsze cierpliwi
w rozwiązywaniu krzyżówek
kryptozoologia - pomalowano sprayem
w porze największej oglądalności
animal planet
ogół poszuka znaczenia
tylko do użytku wewnętrznego
kolejny nadmiar
„ja cie p…”
nie wysadzi w powietrzny smog
tętniącej życiem
komunalnej kamienicy
kb, 19 april 2024
sentyment do czystej kartki
powstrzymuje przed kreśleniem
nic nie znaczących znaków
truizm osiąga próg kolejnej emocji
żeby z parkowej ciszy
wydobyć chociaż jedno
nadzwyczajne skojarzenie
jeśli drzewa zbyt gęste
refleksja błyśnie od lamp
gdy na alejkach zaczną utykać
senne aluzje
zwiotczeje myśl o puencie
odkrywając przed świtem
swój prozaiczny cień
kb, 21 january 2024
włosy z podłogi
podzieliłaś na czworo
bez krzyku
co będzie dalej
i czy zdążysz do ogrodu
przed porą wyrywania
chwastów
kb, 7 january 2024
dzisiaj - być wolnym
od filozoficznego zadęcia
nad mocnymi stronami
skoro w południe ktoś potrafił
nie zniszczyć trawnika
równie dobrze o północy można nie ulec
natrętnej myśli o piciu
gdy na murach ostrzegają napisy
jest jakiś wybór
chociaż na przykład „(...) ty stary rowerze”
brzmi obrazowo płytko jak „boże spraw
by mi się chciało tak jak
się nie chce”
do wybuchu weny więcej nie trzeba
dla pewności najlepiej uderzyć
spoconym czołem
w serce innej
/ innego gamonia
kb, 6 january 2024
podstarzali uciekinierzy
od emocjonalnych kobiet
zaczynają za nimi tęsknić
gdy wydeptana podłoga
przestaje chłonąć szmer
ociężałych kroków
jakby w drodze
do podniebnej poczekalni
altruizm chciał wyprzedzić
zgorzkniałość
o siwy włos
kończy się nieumiarkowane
podjadanie przekwitłej manny
w przeddzień wiecznego
bólu brzucha
kb, 4 january 2024
on znowu pójdzie wysoko do ukochanych gór
a inny do swojej naćpanej ulicy
po łyk zmrożonego powietrza by znieczulić
ukryte boleści przez które patrzą
w każde otwarte okno
jakby chcieli od nowa
sobie wzajemnie udowodnić
że są czyści
ktoś obcy niech nie krzyczy o fałszu
gdy powiedzieli że wrócą zanim ciemność
ucałuje ich najbliższych
w jednakowo blade policzki
kb, 2 january 2024
aktus purus nie spojrzał na mnie
przesunął słońce nad warkocz bereniki
w jego kosmicznych czapkach niewidkach
wyglądałbym śmiesznie
nie były mi potrzebne
bardziej kobieta po przejściach
chciałem ją pokochać więc odnajdywaliśmy w kałużach
wyplute pytania skąd biorą się krzyczące dzieci
i czy naprawdę jest gdzieś miejsce od zawsze bezludne
poprawiłem swój żywot
oczekuję nagrody
głupi
kb, 1 january 2024
"... że nasze życie stało się niekierowalne"
dewocja bezsilności
na wyblakłych paragonach
między objętością a ceną
w rozmazanym odcisku kciuka
który przed wejściem do dyskontu
zawsze ssaliśmy jak pierś
losowo wybranej matki
niech my królowie egzystencji
dosłownie będziemy nadzy
wypruwając z żył opowieści o tym
ile każdy zamienił w ocean
złotego deszczu
i kto po raz ostatni
zmartwychwstał na mrozie
kb, 30 december 2023
Na cyfrowej fotografii od siostry bliźniaczki
pajęczyna - rozprasza się w świecące drabiny.
Tak milczą elewacje drapaczy, chcąc zaglądnąć
panu Bogu w oczy. Bo jakby nie dostrzegał
tych najmniejszych - dzieciaczków na placach
zabaw, ściśniętych deficytem przestrzeni.
W cieniu umierają babki z piasku. Zbierane
są kartonowe pudełka po zabawkach,
na surowiec wtórny. Kulfon za kulfonem
- próbuję opisać szczebelki.
kb, 27 december 2023
Skończył się brulion w kratkę, trochę jak człowiek.
(Gabrysia Cabaj)
po mszy pasterskiej zjemy resztę opłatka
cymes ten od ciotki z Grodna
pisała że chyba ostatni raz
pamięć zawodzi i wzrok
przestaje szukać białych plam
na dłoni mapa z miejscem którego nie opuściła
przez przypadek a może Bóg tak chciał
przed ostatnią repatriacją
zakochała się w komuniście
to był dobry człowiek
zawsze kazał pozdrowić i życzył
dużo zdrowia
kb, 26 december 2023
urodzę cię znowu
w żłobie przy Świętojańskiej
po paru głębszych
dla równowagi
bo oddech jak u ryby na piasku
tak boję się bólu krzyżowego
który kiedyś będzie twój
jeśli nas znajdzie stróż
poprzemysłowych składów
bo pastuchów od wieków tu nie ma
ja Maryjka przypadkowa córka
Joachima i Anuli
nigdy nie pojmę tych imion
kb, 25 december 2023
Nie myślę o apostazji.
Możesz powiedzieć - tchórz,
ale taka jest moja wiara.
Zawiesiła się u szyi lecz nie udaje
młyńskiego kamienia.
Bardziej przypomina matkę,
nie ojca, idealnego narcyza.
Do końca życia prędzej zbuduję
krzywy dom niż zetnę gałązkę
z oliwnego drzewa.
Wyrasta daleko stąd.
kb, 19 december 2023
wolny kąt zajęła figurka dziecięcia
krzyżuje palce
tyka biologiczny zegarek
to żywy duplikat
wzbudza sienny hałas
bo nic nie trapi bardziej
niż przedwigilijny opad
według babci pług zatrzymał się
pod miasteczkiem be i do wieczora
nie dotrze nowina o stabilizacji
na światowych frontach
szyby mrozi profil mikołaja
bez wora
kb, 13 december 2023
na początku stanu wojennego
przed narodzeniem
kolejka po chleb owinęła się wokół modrzewia
który nie był choinką
komisarz odmawiał wódki bo wrzody
nadto miasteczko uchodziło za spokojne
przybywało śniegu lecz żadnych kul i postaci
z nosem marchewką
w końcu ktoś wyszeptał
jakby na zawał
- nie wierzę
otwarte
lulajże lulaj
by nie zabrakło miejsca
na przenikliwe ciepło
do ostatniego okruszka
kb, 11 december 2023
Nie czytasz? Nie idę z tobą do łóżka!
(hasło Kampanii)
Rozbiórkowe cegły wystarczą za betonowe
ściany pokryte styropianem.
Zaufani już wiedzą, że w przedpokoju
bezpieczniej.
Z ulicy nie słychać pijackich bluzg,
delikatnieje śpiew procesji.
Boże święto w słodkiej bułce,
butelki na wymianę.
Dymiący komin nareszcie pęknie.
Do wiecznego szczęścia pociągnie
wkład z kwasoodpornej rury,
gdy wyobraźnię skomplikuje hałas
od kolejnego tłuczonego talerza.
Jeśli walka to na proste słowa
o przytułek dla niezrozumianych wierszy.
I biedne ciało sieką,
I biedne życie jedzą.*
*z wiersza Sieroty, C. K. Norwida
kb, 9 december 2023
wigilijną wieczerzę rejestrowały
kamera na statywie i dwa aparaty
w rękach ojca i brata
dodatkowo zaraz po zjedzeniu potraw
wyświetlono na wielkim ekranie
zapis przedszkolnych jasełek
z najmłodszym wnukiem
w roli narratora
to na pamiątkę
– powiedziała matka
gdy wychodziłem z żoną i córkami
żeby pośpiesznie wrócić do naszych czterech kątów
gdzie jedyny flesz rozbłysnął od ciepła
betlejemskiej gwiazdy
kb, 7 december 2023
przenoszenie gór schowałam pod serdecznym palcem
od siódmej rano do dwudziestej siódmej
odpowiedzi na pytanie czy mogę jak długo
dlaczego
moje dziecko buduje mosty nad mikrowąwozami
których nikt inny nie pojmie jako strukturę 3D
powszedniej funkcjonalności dla matki
w porze snu mam prawo się pomylić
o literę swojego imienia
nic więcej
bez papieru
kb, 3 december 2023
bojaźliwa matka do końca
nie uwierzy w alkoholizm
dorosłego dziecka
tym bardziej przed świętami
albo na złotych godach
gdy odkurzone ściany chłoną rzewną moc
pieśni i przyśpiewek
na kilkanaście swojskich gardeł
które tylko dla niego jedynego
są jak wyprute z sierści psów i kotów
pod stołem miejsca intymne
kb, 2 december 2023
nie przypuszczałem że kiedykolwiek
będzie czekać na mnie
jak niemowlak
zmiana pieluchy
nie mówi że starość nie udała się panu Bogu
zapomniałem też kawały o teściowej
na kolację kaszka na wodzie
więcej grzechów nie pamiętam
idziemy do nieba
kb, 28 november 2023
Ojciec w niebiosach a matka krząta się przy żłobie
wyścielonym przemokniętą warstwą siana.
To z płaczu, ale żeby nie zgniło
gdy w skronie cieśli opiekuna
wejdzie sen.
Niepokoi wzajemne posłuszeństwo
bo przecież kiedyś urośnie, by iść przed siebie
rozwiewając tkaną suknię.
Tymczasem ciszę kołysze dziecięca niewinność,
umęczona w promieniu tysięcy lat od nie najlichszego
spośród głównych miast Judy.
Oczy otwarte na życzenia
wesołych świąt.
kb, 27 november 2023
w odosobnieniu nabijanie papierosów
więcej przestrzeni w dziurawym budżecie
powtarzając na głos
ten fajny gość na matczynym portrecie
to przecież ja
nawet gdy teraz trzepoczą paluchy
po wspomnieniu ostatniego zalania robaka
który jak feniks
wciąż brzęczy w uszach
uderzany martwą gazetą
bezwzględnie martwą
bo ile razy można szukać
towarzyskich ogłoszeń
bez cienia optymizmu
nazwijcie mnie gilzą
przed awaryjnym wyjściem
na spacer do sklepu
zamkniętego
kb, 25 november 2023
nie tylko zobojętniały seks opisany będzie
w dzienniczku uczuć długo nieokazywanych
przez urwane filmy
mówi psycholog – kobieta która dociera
umysły widokiem gładkich ud
wyjaśniając dlaczego prawie każdy nałogowiec
ukrywa swój samozachowawczy instynkt
bo jeszcze nad ranem gdy wstają do życia
chcą rzygać w zaokienne lustra
na niebieską gębę tego
wiecznie zapitego sukinsyna
już dawno temu obiecał zwolnić miejsce
ona pachnie depilacją
na pewno się przyśni
a siedzący na obłoku rzucił swój sierp na ziemię
i ziemia została zżęta*
*(Ap 14; 16)
kb, 24 november 2023
może jest tak że przez ściany najwyraźniej
słychać ciszę gdy gasnące amplitudy dotykają
kątów przeznaczonych pajęczynom
nieużyteczne powietrze zamieni się
w duchy spocone od dźwigania toreb
z drobiazgami których nie sposób policzyć
według rozmiarów i chronologii
mimo uchylonych drzwi nie chcemy
tam wejść z obawy przed dzwonkiem
zapowiadającym cud ostatniej godziny
w drodze do skomplikowanej wieczności
kb, 20 november 2023
jego dzieciństwo było
jak stateczek
mozolnie klejony z niepojętą precyzją
w małej butelce żeby ustać w miejscu
jeśli on kiedyś zacznie wyrzucać z siebie
zaduch zwyrodniałej wątroby
nie uznawał tłumaczenia
że pierworodnie przyszedł na świat
zaplanowany
- nomen omen spadłeś nam z nieba
przy zaćmieniu słońca takim samym
gdy syn boży umarł na krzyżu -
właśnie wtedy ojciec z matką
zaczęli budować dom na planie
błędnego koła
teraźniejszość to chwila ulgi
milcząca i gładka
w piersiówce
ad usum internum
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
1305wiesiek
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma
9 may 2024
0905wiesiek
8 may 2024
0805wiesiek
8 may 2024
Touching EverywhereSatish Verma
7 may 2024
0708wiesiek