3 lipca 2010
Another Love Song
Wygwizdałem to co myślę na ulicy
kiedy szedłem zimnym krokiem do apteki
kupić tanie pastylki na przetrwanie nocy
w zabłoconych butach pełnych postyczniowej chlapy
gryzące beton kroki zatopiłem w śniegu
miękkie jak poduszka do której sie tulisz
czekając kiedy lewa podeszwa ślad zostawi
na wycieraczce mimo to wciąż brudząc dywan
Zakochałaś się w sprzątaniu po mnie
zmywaniu ze swej skóry resztek niestrawionej wiary
zlizywaniu obietnic z pełnych smutku bladych szyb
zapalcowanych szybkim ruchem dłoni
Ta etiuda miała być dla naszych dzieci
porzuconych w biegu, spóźnionych na pociąg
Nie jest to piosenka dla Ciebie
śmiać się będziesz głośno kiedy ją przeczytasz
policzki czerwieniąc w odcieniach dojrzałych jabłek
Ta etiuda będzie dla mych dzieci
różowych, zapatrzonych w moje oczy, Boże...
Pójdziemy się przejść na spacer po śniegu
złapię je za dłonie, będziemy się śmiać jak szaleni
„In the room the women come an go”
With
fucking Michelangelo
“LET us go then, you and I,
When the evening is spread out against
the sky
Like a patient etherised upon a table;”
Let us
go
And
meet the women with Michelangelo
22 grudnia 2024
Prostotadoremi
22 grudnia 2024
fantazjeYaro
22 grudnia 2024
2212wiesiek
22 grudnia 2024
śnieg w prezenciesam53
22 grudnia 2024
Błogosław nam Boże Dziecię!Marek Gajowniczek
21 grudnia 2024
2112wiesiek
21 grudnia 2024
Wesołych ŚwiątJaga
21 grudnia 2024
Rośliny z nasieniem i bezdobrosław77
21 grudnia 2024
NEOMisiek
21 grudnia 2024
Mgła pojmowaniaBelamonte/Senograsta