15 stycznia 2020
15 stycznia 2020, środa ( Rozpogodzenie )
Kawa wrzeszczy prosto w nos.
Spokój błąka się po irracjonalnych kątach.
Na półkach z książkami drzemie język polski,
ale już się wierci. Po sakralnej stronie szyby
ogon kota Lucka wznosi modlitwy do dnia.
A ten nadal uwikłany w resztki nierzeczywistości.
Pies miażdży mi stopy, ze strachu, że uciekną
nie wiadomo dokąd. Kawy nie ma, znikła,
może sama się wypiła. Zapach ciszy wnika
w kiepski wiersz o czymś tam dziwnym.
Czas otwiera się na oścież. Wchodzę. Za mną
pies i przeszłość, sapiąc głośno. Lucek
już tam czeka, wraz z upolowanym słońcem.
1 lutego 2025
madonna niekarmiącaToya
1 lutego 2025
jeszczeTeresa Tomys
1 lutego 2025
balTeresa Tomys
1 lutego 2025
0102wiesiek
1 lutego 2025
pustynna symfonia (II)AS
1 lutego 2025
Jak ślicznievioletta
1 lutego 2025
kwiaty na poddaszuYaro
1 lutego 2025
Sroka MonetaToya
1 lutego 2025
Wielka dusza /Mahatma/wolnyduch
1 lutego 2025
Każdy ma własne Himalajewolnyduch