1 lutego 2018
1 lutego 2018, czwartek ( Pies )
Znów jest rano. To bardzo uniwersalny początek, który nie wyklucza żadnego końca. Leżę w łóżku. Poniżej, na podłodze, szeleści pies. Patrzy. W jego oczach odbija się znajome sumienie. Wytrzymasz jeszcze trochę? - bez nadziei pytam. Cisza popiskuje coraz głośniej. Zatrzaskuję uszy od wewnątrz, tak by powstrzymały każdy atak. Jak zawsze zapominam o nosie, w otwartym na oścież najbardziej rozpoznawalny alarm świata. Znów rano - zwycięski ogon trzepie po pyskach zapóźnione sny. Jestem wyprowadzony na spacer - i z równowagi.
22 lutego 2025
Eva T.
22 lutego 2025
violetta
22 lutego 2025
Eva T.
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
wiesiek
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
absynt
22 lutego 2025
absynt