17 marca 2014
Początek końca
Za mną otchłań
Woła mnie po imieniu
Wyciąga swoje szpony
Chce mnie schwytać
Biegnę przed siebie
W pozyczonych od losu butach
Łapie się każdego promyka słońca
Przeskakuje dalej
Czuję za sobą zgniły oddech
Krew i pot oblewa moje ciało
buty zaczynają ranić stopy
Rzucam je w twarz otchłani
Spadam wraz z wodospadem
Obmywam z siebie strach
Staje u bram zapomnienia
Ciepło bijące z drugiej strony przyciąga
I oto Jestem..
na początku końca
23 listopada 2024
Psychologia wskazuje wzórdobrosław77
23 listopada 2024
ZnaniMarek Gajowniczek
23 listopada 2024
Delikatny śniegvioletta
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta