8 grudnia 2016
8 grudnia 2016, czwartek ( zew )
Stoję w blednącym mroku, ubrana w fale chłodego wiatru, pachnącego nieważnymi już liśćmi. Horyzont roszerza się. nie dopina go leniwe poszczekiwanie nocnych psów. Wokół powoli gromadzą się inni, wybrani na to spotkanie. Twarze zamknięte, skupione na chwili. I jest, pojawja się, zakręcając między drzewami, jaśniejąco bezosobowy. Osiada w spodziewanym miejscu. Nikt nie macha na powitanie, ale cichy szelest otwiera drzwi. A nawet opada pochylnia. Wsiadamy, choć nie dla wszystkich są miejsca, przeważa posłuszeństwo wezwaniu. Ruszamy ku przeznaczeniu w świetlistym tramwaju o 6 59 do pracy.
30 czerwca 2025
wiesiek
30 czerwca 2025
ajw
29 czerwca 2025
wiesiek
28 czerwca 2025
sam53
28 czerwca 2025
Arsis
28 czerwca 2025
violetta
28 czerwca 2025
dobrosław77
28 czerwca 2025
Istar
27 czerwca 2025
Yaro
27 czerwca 2025
Jaga