30 czerwca 2016
30 czerwca 2016, czwartek ( czarna sukienka )
Bo umarł sąsiad. Pogrzeb wprawdzie jutro. Nie mogę iść, bo praca. Jak wyrok. Nie, nie znałam go za dobrze, choć był od zawsze. Cichy, spokojny, od lat schorowany, ostrożniutki, uśmiechnięty cień, zza szyby machał ręką. A potem zasnął. Z pojawieniem się kartki w czarnej ramce powietrze odrobinę zmieniło smak. Mocniej słychać jazgot pił wycinających gałęzie starych drzew. Idąc rozgarniam stopami trociny. Będzie Ciebie brak na naszej ulicy.
26 lipca 2025
Kreton
26 lipca 2025
wiesiek
26 lipca 2025
dobrosław77
25 lipca 2025
violetta
25 lipca 2025
sam53
24 lipca 2025
Bezka
24 lipca 2025
Belamonte/Senograsta
23 lipca 2025
Marek Jastrząb
23 lipca 2025
Bezka
23 lipca 2025
Misiek