19 lutego 2014
Sen.
Był pewien człowiek.
Co całkiem ochoczo.
Jadał wieczorami.
A nawet nocą.
Przez cały dzień nie jadł.
Pijał tylko kawę.
Lecz gdy zmierzch zapadał.
Wyciągał zastawę.
Piekł i gotował,
Odcedzał i smażył.
W szklaneczce odmierzył,
Na wadze odważył.
Zajrzał do lodówki ,
Sprawdził w piekarniku.
Próbował z łyżeczek.
Smakował z talerzyków.
Aż którejś to nocy.
Kiedy był zmęczony.
Zasnął w kuchni przy stole.
Solidnie najedzony.
I tak mu się śniło,
Że jest panem na zamku.
Więc rozkazał podać,
Obiad z sześciu garnków.
Pierwsze danie przyniosła
Kuchareczka śmigła.
Tak się na nią zapatrzył,
Że zupa wystygła
Druga niosła ziemniaki.
Miała pieprzyk mały.
I to w takim miejscu,
Że całkiem zdębiały.
Trzecia przyszła w fartuszku.
Samym. Oczywiste
Że zanim się spostrzegł.
Zimne było pieczyste.
Czwarta niosła z kurczaka
To, co najsmaczniejsze.
Nie spróbował z kurczaka.
Jej były ładniejsze.
Co mu piąta podała,
Nie zdążył zobaczyć.
Tak mu podawała,
Że się w niej rozsmaczył.
Szósta miała deser.
Ciasto, sernik, kawę.
Ciśnienie skoczyło,
Choć nie pił jej nawet.
Gdy się zbudził, powiedział.
Słowa jego zważcie.
-"Gdzie jest sześć kucharek,
tam cycków dwanaście."
17 maja 2024
1705wiesiek
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
1505wiesiek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek
13 maja 2024
PozostałośćArsis