9 stycznia 2012
w międzyczasie
śmierć nie rozmienia się na drobne
ciszą zaplata czas bez granic
lecz zanim dotknie swoim chłodem
ostatnią pajdą chleba karmi
usta nawilża kroplą wody
w oczach rozpala dziwną jasność
która oświetla strome schody
po drodze mijasz swoje miasto
znajomych krewnych babcię dziadka
panią profesor od łaciny
w oczach ci staje pierwsza randka
nie słychać głosu i dziewczyny
potem w kościele ślub -po ślubie
dziecko w łóżeczku później w szkole
dziwne rozstaje dróg -się gubię
jestem na łące obok pole
moc słoneczników żółto wszędzie
ogień się miesza z zielonością
i rzędy malin w pierwszym rzędzie
szukam miłości co z miłością
czy rozmieniła się na drobne
i ciszą trwa na skraju lasu
a może czeka śmierci w chłodzie
już na obydwie nie mam czasu
więc kucnę sobie [ jeśli da się ]
wzbogacę też natury łono
i zrobię coś tak w międzyczasie
po to "międzyczas" wymyślono
13 stycznia 2025
zimowy deserjeśli tylko
13 stycznia 2025
na dwa pasam53
13 stycznia 2025
przebudzeniajeśli tylko
12 stycznia 2025
Gorącavioletta
12 stycznia 2025
1201wiesiek
12 stycznia 2025
Zimą też cię kochamsam53
11 stycznia 2025
pola morficzneAS
11 stycznia 2025
Metasam53
11 stycznia 2025
wiersz tęsknotyYaro
11 stycznia 2025
11,01wiesiek