9 stycznia 2012
na śmierć chudego poety
patrzy na mnie z każdej strony
wyłupiastych oczu para
które w jasnych światłach gromnic
jadem krzyczą
przyjdę zaraz
i spojrzeniem z lewa z prawa
zmarszczki liczy mi pod okiem
zaraz zacznie się rozprawa
śmierć zezując idzie bokiem
trąca niby od niechcenia
czarny płaszcz rzuca na głowę
oj kochany aleś cienias
mógłbyś przytyć o połowę
zrobię ci przyjemność panie
zanim wezmę w inne światy
i tu śmierć zaczęła taniec
jakże piękny co za artyzm
najpierw drobnym krokiem marsza
podrygując przy tym śmiało
przeszła w tempo kontredansa
pokazując jak wspaniałą
sztuką - kręcić piruety
i w podskokach nawet boso
tańczyć tylko dla poety
nie machnąwszy przy tym kosą
zakręcona w euforii
delektując się muzyką
a to szybciej a to wolniej
śmierć wiruje wokół cicho
nagle bierze dłoń znienacka
tańczmy razem prośbę słyszę
i porywa mnie do walca
aż świat cały się kołysze
i choć trzymam śmierć w objęciach
w tańcu plączą mi się nogi
a śmierć pląsa jak najęta
wszyscy schodzą śmierci z drogi
roztańczona lgnie w ramiona
tuląc się do piersi chudej
obiecała mi - nie skonam
śmierć dziś przyszła zabić nudę
13 stycznia 2025
zimowy deserjeśli tylko
13 stycznia 2025
na dwa pasam53
13 stycznia 2025
przebudzeniajeśli tylko
12 stycznia 2025
Gorącavioletta
12 stycznia 2025
1201wiesiek
12 stycznia 2025
Zimą też cię kochamsam53
11 stycznia 2025
pola morficzneAS
11 stycznia 2025
Metasam53
11 stycznia 2025
wiersz tęsknotyYaro
11 stycznia 2025
11,01wiesiek