15 stycznia 2024
w kapeluszu i długim białym szalu
zdejmując rękawiczki patrzy w niebo
przygląda się gwiazdom
zapala uliczne latarnie
przychodzi jak wieczór o zmierzchu
opatulony wierszem
w słowach za kołnierzem
z prawdą ukrytą w kieszeniach
zwyczajnie bez pukania jak swój
nigdy nie wiem czego taki chce
którą rękę wyciągnie na powitanie
dlaczego nie zdejmuje zabłoconych kaloszy
i bez pytania siada w moim fotelu przed telewizorem
czasami proponuję mu kieliszeczek dereniówki
albo lampkę wytrawnego domowej roboty
gdy zaczyna przewracać oczami staje się nieznośny
wtedy odpływa traci film
we śnie przykrywa się nocą
słychać jak głośno chrapie
16 grudnia 2025
wiesiek
16 grudnia 2025
sam53
15 grudnia 2025
wiesiek
15 grudnia 2025
Jaga
14 grudnia 2025
sam53
14 grudnia 2025
wiesiek
14 grudnia 2025
violetta
14 grudnia 2025
jeśli tylko
13 grudnia 2025
sam53
13 grudnia 2025
Yaro