13 listopada 2011
Narodziny świata
Był ból.
Splot dni czarnych
dusznych nocy
Strach.
I tak upłynął wieczór i poranek, dzień pierwszy.
Było zdumienie.
Oczy rozwarte przerażeniem.
Obłęd.
I tak upłynął wieczór i poranek, dzień drugi.
Były eksplozje.
Nabrzmiałe jestestwo pęka.
Umiera.
Bezcel..?
I tak upłynął wieczór i poranek, dzień trzeci.
Była śmierć.
Pragnieniem
wybawieniem
pięknem.
I tak upłynął wieczór i poranek, dzień czwarty.
Było męstwo.
Oddechem.
Serca biciem.
I tak upłynął wieczór i poranek, dzień piąty.
Były dni.
Kilka ścierw
Czterysta tysięcy
to nic
Biec, biec
upaść...
Niepowstaniem tylko nie być.
I tak upłynął wieczór i poranek, dzień szósty.
A potem bóg odpoczął po całej swojej pracy.
I wszystko, co uczynił było bardzo dobre.
W hołdzie dla Powstańców z getta warszawskiego.
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga
21 listopada 2024
4. KONTAKT Z RZECZYWISTOŚCIĄBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
FIANÇAILLES D'AUTOMNEsam53
20 listopada 2024
2011wiesiek
20 listopada 2024
3. Uogólniłbym pojęcieBelamonte/Senograsta