13 listopada 2011
Narodziny świata
Był ból.
Splot dni czarnych
dusznych nocy
Strach.
I tak upłynął wieczór i poranek, dzień pierwszy.
Było zdumienie.
Oczy rozwarte przerażeniem.
Obłęd.
I tak upłynął wieczór i poranek, dzień drugi.
Były eksplozje.
Nabrzmiałe jestestwo pęka.
Umiera.
Bezcel..?
I tak upłynął wieczór i poranek, dzień trzeci.
Była śmierć.
Pragnieniem
wybawieniem
pięknem.
I tak upłynął wieczór i poranek, dzień czwarty.
Było męstwo.
Oddechem.
Serca biciem.
I tak upłynął wieczór i poranek, dzień piąty.
Były dni.
Kilka ścierw
Czterysta tysięcy
to nic
Biec, biec
upaść...
Niepowstaniem tylko nie być.
I tak upłynął wieczór i poranek, dzień szósty.
A potem bóg odpoczął po całej swojej pracy.
I wszystko, co uczynił było bardzo dobre.
W hołdzie dla Powstańców z getta warszawskiego.
29 czerwca 2025
wiesiek
28 czerwca 2025
sam53
28 czerwca 2025
Arsis
28 czerwca 2025
violetta
28 czerwca 2025
dobrosław77
28 czerwca 2025
Istar
27 czerwca 2025
Yaro
27 czerwca 2025
Jaga
26 czerwca 2025
Yaro
26 czerwca 2025
Yaro