12 września 2011
śmierć na śniadanie
już przestań się martwić. ściana przytrzyma twoją bezradność.
aniołki na szali ciążą niczym zachód
słońca w oczach, zbyt zamkniętych, bym mogła wypełznąć
pośpiesznie, bo pociąg, praca, sen.
i nie opuszczę cię
do końca dnia
napijmy się może, nie na tyle, bym znowu uwierzyła
jak bardzo potrafię być szczęśliwa
wracając po siniakach i łzach z powrotem w karty
które odkrywasz powoli i nieubłaganie z papierosem w dłoni.
a wiersz ciasny i spokój sumują przeciągi w otwartych drzwiach.
12.09.2011r., Rz.
17 czerwca 2024
1706wiesiek
17 czerwca 2024
mrugnięcia (67)jeśli tylko
17 czerwca 2024
DemonologiaTrepifajksel
16 czerwca 2024
wiatrsam53
16 czerwca 2024
słaby punktYaro
16 czerwca 2024
proszę dziękujęsam53
16 czerwca 2024
Kocham cięArsis
15 czerwca 2024
Chwytliwyvioletta
15 czerwca 2024
och jak lubięTeresa Tomys
15 czerwca 2024
Destrukcyjne, negatywne myślidobrosław77