7 marca 2012
Po błękitnym szedłem niebie...
Po błękitnym szedłem niebie,
pieszcząc wzrok w obłoków puchu.
Dokąd szedłem po co - nie wiem,
marzeń niosłem garść okruchów.
Słońce mnie pieściło blaskiem,
złotych strug kaskadą.
Wiatr rozwiewał chmury jasne,
co płynęły tak niemrawo.
Posłuchałem ptaków śpiewu,
co nad nieboskłonem płynie.
Wdzięczny uśmiech dałem niebu,
pod gwiazd baldachimem.
I płynąłem wiatru tchnieniem,
po cudnym błękicie.
Bogu w duszy dziękczynienie,
składając za życie...
Andrzej Tomasz Maria Modrzyński
20.05.2011r.
15 grudnia 2025
wiesiek
15 grudnia 2025
Jaga
14 grudnia 2025
sam53
14 grudnia 2025
wiesiek
14 grudnia 2025
violetta
14 grudnia 2025
jeśli tylko
13 grudnia 2025
sam53
13 grudnia 2025
Yaro
13 grudnia 2025
wiesiek
13 grudnia 2025
Yaro