15 października 2011
W koralach
nie modlę się już o powrót czasu
teraz w ogóle nie składam rąk
przed nocą zaciągnięte zasłony
tworzą ścianę zwiewnej materii
wygłodniałe myśli pękają w ciemności
miarowo liczę żeby otulić się w błogostan
instynktownie ślepo przenikam nieobecność
dobrze tak pomiędzy plastrami z blasku i mroku
nie mam pewności a jednak czuję spokój
trzyma jak dopasowana łupina
tylko odpadając od matecznej całości
naznaczyła się blizna serdeczny miąższ
gniazdo sumienia i ukochania
nietknięte praźródło wędrówki
znajome w brzmieniu kołysze najczulej
gdy kładę ufnie na jednej szali całość
żadna drobina nie zostanie za mną
nie modlę się już o powrót
jestem jarzębiną w koralach matki
26 grudnia 2024
26,12wiesiek
26 grudnia 2024
Augusta Luise pachnie miłościąsam53
26 grudnia 2024
*****sam53
26 grudnia 2024
MamidłoArsis
26 grudnia 2024
Królowa wiatru - z tomuBelamonte/Senograsta
26 grudnia 2024
Pod Twoją, Matczyną Obronę...Marek Gajowniczek
25 grudnia 2024
Powrót FeniksaBelamonte/Senograsta
25 grudnia 2024
przy tobieYaro
25 grudnia 2024
2512wiesiek
25 grudnia 2024
Tomasz Beksiński - 1958-1999Misiek