8 października 2011
Przy(jaźń)
piszemy na cztery ręce
za rzeką noc zawiesza płaszcz na sosnach
księżyc wplątał się w chmurę ponad dachami
sowy na dzień dobry składają wiersze
z wieczoru między brzegiem a brzegiem
snuje się opowieść
wraca pierwsze z prostych sylab
jak herbata z chińczykami na zmęczenie
smakuje kostką cukru zapamiętaną w kryształach
miejsca coraz wyraźniejsze
tworzą mapy porywają na grzbietach wspomnień
niczym dzikie rumaki przekwitłych łąk
opowiadają śpiew skowronka o świcie
chłód północy studzi południe
napar traci ciepło wzmaga gorycz
tylko kąciki ust rozpalają słowa
w słodkim syropie ukołysane płatki
śnią pełne kwiaty
nie pozwalamy płakać życiu
serce porusza grzechotką
po jedną kroplę (u)śmiechu
warto otworzyć wnętrze
Przyjacielowi zza rzeki
10 maja 2025
wiesiek
10 maja 2025
dobrosław77
10 maja 2025
AS
10 maja 2025
sam53
9 maja 2025
wolnyduch
9 maja 2025
Yaro
9 maja 2025
Yaro
9 maja 2025
wiesiek
8 maja 2025
wiesiek
8 maja 2025
jeśli tylko