9 lipca 2011
(...) którego imienia szukam
przed deszczem uwalniasz jaskółki
tracą rozum w tańcu kółkami wokół pustki podwórza
spragnione szaleństwa w sobie widocznym celu
bez poczucia czasu do pierwszego błysku
który rozerwie niebo milczysz
włączasz muzykę na cebry wody pod rynnami
później uśmiechem nad miastem przez pryzmat
przerzucasz światło aby wabić w wielokolory
pole słoneczników zasilasz drobinami ciepła
na złoto rozmienione piaskami czesanymi falą
wód w których pozwalasz mieszkać rybom bez głosu
koralom bursztynom perłom rozkazujesz służyć
w klejnotach kryjesz się nierozpoznany
nawet tam gdzie ciemność zaciera źrenice
latawce wpatrzone w chmury puszczasz swobodnie
wiatru nie szczędząc na skalnej półce cieszysz widokiem
w dole zasypiają miasta do świtu dasz im gwiazdy
harmonią świateł rozbudzą wyobraźnię poetom
dzieciom na baśnie zamienią dotyk matczynej dłoni
wszędzie tej samej chwili strzeżesz niewidoczny
spotkałam cię przed burzą
byłam jaskółką
17 listopada 2024
1711wiesiek
16 listopada 2024
listopadowe zakochaniesam53
16 listopada 2024
na wiekiYaro
16 listopada 2024
1611wiesiek
16 listopada 2024
Brzoskwiniowevioletta
16 listopada 2024
Katastroficzny dramat...dobrosław77
15 listopada 2024
Bez zapowiedzisam53
15 listopada 2024
1511wiesiek
15 listopada 2024
Wielki BratJaga
15 listopada 2024
Słodziakudoremi