18 czerwca 2011
Liryka [z][g]rana
rankiem cisza łączy ogród w całość
jak łyżeczką do masła wygładza liściom strach
po nocy pozostają zmarszczki zastygłe lęki
przymrożone w zagłębieniach bezruchu pajęczych sieci
wtedy zabieram cię na spacer boso
dłońmi zasłaniam oczy na chwilę zatrzymuję wschód
kiedy słońce wybija się z horyzontu
szeptem otwieram raj za najcichszą jabłonią
ożywa sokiem pulsuje rytmicznie
braterstwo niewidocznie dokarmia
błękitnieje w tęczówkach topiąc źrenice
skupiają miejsca precyzyjną migawką
zapisane pocztówki znaczkiem puszczają kolor
pod palcami zostawiamy ślady nakładamy linie
niepowtarzalność piętnuje
jak naczynia napełniane deszczem
budzimy się melodią
14 maja 2025
Toya
14 maja 2025
Bezka
14 maja 2025
Misiek
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
wiesiek
13 maja 2025
Eva T.