31 października 2011
31 października 2011, poniedziałek ( nie gotowi )
Niedawno w telewizji pokazywali kolejkę do nieżywego dyktaora w Misracie. Tata przyprowadził dzieci aby mogły "to" zobaczyć na własne oczy. Wszak to historyczna chwila. Z rodzinnych albumów pamiętam fotografie trumienne. Niebioszczyk w otwartej trumnie w towarzystwie zgromadzonych żałobników. Świadczy to o tym że jeszcze do niedawna także u nas śmierć nie była tematem tabu.
Dziś nasze pociechy izolujemy od takich sytuacji. Mówimy najmłodszym że ktoś tam poszedł do nieba, a dziecko wyrasta w przekonaniu że śmierć nie istnieje. boleśnie odczuwa odejście najbliższych, ale go nie ogląda, nie oswaja z widokiem ostatecznym naszych szczątków. Wyrastamy obok. Odgradzając od świata umarłych monumentalizmem pomników, zdobnictwem nagrobków, morzem kwiatów i zniczy i nic z tego nie rozumiemy. Przychodzi moment w którym może nas to spotkać. Nieboszczyk pod kołami, starszy mężczyzna na chodniku, ktoś z bliskich. Co wtedy się z nami dzieje. Wiem że duża część ludzi w otępieniu przygląda się scenie, marząc aby to był tylko sen. Aby ktoś zabrał nas, albo zwłoki przysypał zakopał, a my byśmy spokojnie mogli wrócić do codziennych spraw. Jednocześnie inscenizowana śmierć na ekranach telewizorów spowszednia nam przemoc,znieczulając na cierpienie......Nie wyciągam wniosków, nie wiem czy to słuszne że odcinamy się od tej części naszej rzeczywistości . Wiem jedno...nie jestem gotowy.
16 listopada 2024
listopadowe zakochaniesam53
16 listopada 2024
na wiekiYaro
16 listopada 2024
1611wiesiek
16 listopada 2024
Brzoskwiniowevioletta
16 listopada 2024
Katastroficzny dramat...dobrosław77
15 listopada 2024
Bez zapowiedzisam53
15 listopada 2024
1511wiesiek
15 listopada 2024
Wielki BratJaga
15 listopada 2024
Słodziakudoremi
14 listopada 2024
KaterinYaro