3 lutego 2012
3 lutego 2012, piątek ( k rutki )
oczekiwanie na cud
stan pomiędzy kolacją i śniadaniem uwikłany w nierealne projekcje
nie wierzę
w ani jedno swoje słowo kiedy mówię dobrze im tak
każdym atomem czuję drgania strachu staruszki towarzyszącej
mnie i swojej torebce na czternaste piętro
mam ochotę stać się niewidzialnym nieszkodliwym wizualnie jegomościem gdzieś zapaść się na półpiętrze obsmarowanym jak ja konfiguracją niezrozumiałego graffiti
czuję napływającą falę oburzenia rozbijającą się o skałę biednej zagubionej kobiety dla której nie ma norki
rozstrzelana wielkim drukiem w nagłówkach zapada się pod naporem nienawiści
zawsze się znajdzie ktoś z kamieniem
uderzy prosto we mnie
10 czerwca 2025
Yaro
10 czerwca 2025
wiesiek
10 czerwca 2025
Belamonte/Senograsta
9 czerwca 2025
Melancthe
8 czerwca 2025
Misiek
8 czerwca 2025
Marcin Olszewski
7 czerwca 2025
violetta
7 czerwca 2025
dobrosław77
5 czerwca 2025
wiesiek
4 czerwca 2025
wiesiek