27 listopada 2011
Z wierszem
Zły to czas na dobre wiersze
i na pikantne dowcipy.
Chłodny wiatr i zimne deszcze.
Nie pomaga napar z lipy.
W powietrzu zgniła ironia
razem z nią osiada kpina.
Obojętność jest przechodnia.
Bufonada się wypina.
Uśmiechy się pochowały.
Wyostrzyły się spojrzenia.
Świat wydaje się za mały
na taki ogrom niechcenia.
Podsuwasz mi Gałczyńskiego,
a ja dziś wolałbym Staffa.
Jest w nas coś dekadenckiego.
Tylko patrzeć - będzie chlapa.
Dobrze, że tu jesteś przy mnie
i rozumiesz te nastroje.
Nawet gdy nam budżet rypnie
otulimy się spokojem.
Dom nasz bardziej uszczelnimy,
skoro jesień tak okropna.
Spróbujemy żurawiny.
Coraz mocniej dzwoni w okna.
Teraz widać już różnice
i co znaczy własny kąt.
Wyszły z mody okiennice.
Czy będą wyłączać prąd?
Zły to czas na dobre strofy.
Jesieni zabrakło złota.
Wtulimy się w kącie sofy
razem z wierszem o kłopotach.
17 grudnia 2025
wiesiek
17 grudnia 2025
sam53
16 grudnia 2025
wiesiek
16 grudnia 2025
sam53
15 grudnia 2025
wiesiek
15 grudnia 2025
Jaga
14 grudnia 2025
sam53
14 grudnia 2025
wiesiek
14 grudnia 2025
violetta
14 grudnia 2025
jeśli tylko