6 grudnia 2015
Makbet (trzy wiedźmy nad kamieni kupą)
Na scenie z kupą kamieni
wiedźmy podnosiły głos.
Chciały podział ról zamienić
w trosce o Makbeta los.
Miał być marny - to wiadomo.
Pragnęły odsunąć czas.
Rozmyślały nad obroną.
Ruszył już smoleński las.
Rzucały różne zaklęcia
o los dobry, albo zły
i różniły się w swych chęciach
kompromisu - wszystkie trzy.
A na ziemi zbrodnia spała,
nie spał za to Makbet - król.
Lady kryła i kłamała.
Wychodziły wiedźmy z ról.
Przekraczały uprawnienia,
a miały być równe strony.
Trójpodziału ustalenia
to mętlik w kocioł wrzucony.
Makbet wiedział, że tak będzie
i w duszy skrywał nadzieję.
Siedział sobie na urzędzie.
Nadsłuchiwał skąd wiatr wieje.
Wielka zbrodnia, wielki dramat
i widownia poruszona,
a historia taka sama
miała miejsce w naszych stronach.
Odzwierciedla sztuka życie.
Odbija w krzywym zwierciadle.
Zgubić może się myśliciel,
bo co nagle, to po diable.
Znają wszyscy zakończenie.
Wiedzą, ale strach się bać,
a na politycznej scenie
przedstawienie musi trwać!
28 lipca 2025
Jaga
28 lipca 2025
wiesiek
28 lipca 2025
absynt
28 lipca 2025
absynt
28 lipca 2025
absynt
28 lipca 2025
absynt
28 lipca 2025
absynt
28 lipca 2025
Łukasz Radwaniak
27 lipca 2025
wiesiek
27 lipca 2025
sam53