19 marca 2011
Poezja niskich lotów, czyli kura domowa (jako podmiot liryczny) w okazjonalnej laurce (w postaci sestyny) dla naszego mistrza Adama Małysza
(1)
– Matka, co ty, oglądasz skoki w Willingen?
O zobacz – krzyczy mój syn w futrynie – na progu Goldi.
- Tak, oglądam skoki, nie żaden pokaz mody Ewy Minge (ależ ma talię ten Benkovič!).
A kiedy kolejny zawodnik – Matura,
ląduje na buli, syn mówi, że frycowe buli, że za młody żeby się obłowić.
No, ale teraz Ahonen, daleko szusnął, kamienna facjata, pokłonił się tylko, pełna kultura.
(2)
Pokłonił się publiczności, pełna kultura.
Ja jednak, póki co, do kuchni. Obiad pitrasić, bom kura. Obiad pitrasić, póki w Willingen
nie skaczą nasi. Małysz właściwie, bo on tylko z naszych się może obłowić.
Z rywali – rozmyślam w kuchni – groźny jest Goldi,
który wrócił do formy (prowadzi, Ahonen drugi, odpadli: Matura,
Mateja, Skupień i Benkovič).
(3)
Tak, Benkovič,
chociaż szczapa – cienko lata. Markuje te telemarkety. Ale kultura,
jak u Ahonena – pełna. Podziękował za udział widowni. Nie to, co Matura.
Ten tylko pokazał figę publice w Willingen.
Zatem Goldi,
to rywal godny Adama. Goldi się może obłowić.
(4)
Jeszcze Hannawald. Hannawald się może obłowić.
Też szczuplak (chociaż bardziej podoba mi się Benkovič).
Ale prędzej niż Hannawald – Goldi.
Chłopak złoty, uśmiechnięty, pełna kultura
(i zęby). Prędzej więc niż Hannawald, Goldi w Willingen
zagrozi Adamowi. Nie liczy się już Matura.
(5)
Ale co tam Matura,
szczyl młody. Ahonen – doświadczony. Ahonen się może obłowić.
No, ale na bok gary. Bo już na belce startowej w Willingen
Adaś. Poprawia narty i dynamicznie wskakuje w rozbiegu tory (chuchro, jak Benkovič,
i jeszcze ten wąsik, a la Sarmata, romantyczny, polska kultura).
Leć Adam, leć, dalej niż Goldi –
(6)
wydzieram się z kuchni – dalej niż Goldi.
Polska biało-czerwoni! Adam na prezydenta. Matura
ci nie potrzebna. Nasza kultura
polityczna i tak intelektualistów nie trawi. Obłowić
się może każdy. Nawet z osła da się zrobić posła. Benkovič
na premiera (chociaż nie Polak, ale przystojny).
A Adam ciągle leci. Leć Adam. Ja spadam. Wyrzucić śmieci. Jak wrócę, to pewnikiem będziesz już
nad rynkiem w Willingen.
4 listopada 2024
WiewiórkaMarek Gajowniczek
4 listopada 2024
0411wiesiek
4 listopada 2024
z ręką w gipsiesam53
4 listopada 2024
Ostatnia prostaMarek Gajowniczek
4 listopada 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
3 listopada 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 listopada 2024
0311wiesiek
3 listopada 2024
Listopad.Eva T.
3 listopada 2024
Pokój za ziemięMarek Gajowniczek
2 listopada 2024
światłojeśli tylko